Do makabrycznego odkrycia doszło na jednej z plaż na rajskiej wyspie Bali. Przechadzający się po niej student natknął się na odciętą ludzką stopę. Policja od razu wszczęła śledztwo w tej sprawie i zaczęła szukać jej właściciela. Okazało się, że leży bezpieczny w szpitalu.
Porzuconą ludzką kończynę znalazł pewien student w piątek 20 października, na plaży Penimbangan znajdującej się na wyspie Bali. Najpierw był przekonany, że jest to zawinięta w folię wieprzowina. Dopiero później odkrył makabryczną prawdę.
Informacja o znalezisku bardzo szybko rozpowszechniła się w internecie oraz lokalnych mediach. Indonezyjska policja od razu wszczęła dochodzenie w tej sprawie i zaczęła szukać właściciela odciętej kończyny. Jak dosyć szybko ustalano, stopa nie miała żadnego związku z przestępstwem, ani nawet nieszczęśliwym wypadkiem.
Już w niedzielę, po dwóch dniach od odkrycia, policja przekazała, że wie, do kogo należała odcięta na wysokości 15 cm stopa. Jej właścicielem okazał się leżący w pobliskim Regionalnym Szpitalu Ogólnym Buleleng 76-letni mężczyzna. Leczył się on z powodu zaawansowanej cukrzycy. W wyniku jej powikłań musiał poddać się zabiegowi amputacji stopy.
Ale skąd wzięła się ona na plaży, skoro była amputowana w szpitalu? Otóż bliscy chorego otrzymali po zabiegu stopę chorego i mieli poddać ją kremacji, by uniknąć zanieczyszczenia środowiska. Zamiast tego jednak postanowili wrzucić ją do znajdującego się nieopodal szpitala morza.
Nikt z rodziny nie wypowiedział się, dlaczego postąpili w ten sposób. Nie są znane również dane osoby, do której należała kończyna. Do informacji publicznej podano jedynie jego inicjały oraz że prawdopodobnie jest to obywatel Australii mieszkający na wyspie.
Finalnie stopa została zabezpieczona przez funkcjonariuszy i trafiła z powrotem do szpitala, gdzie zajął się nią personel medyczny. Nikomu nie zostały postawione żadne zarzuty oraz nie zostały nałożone żadne kary pieniężne.