W środku nocy zadźgał Annę nożem. Kobieta wychowywała dwoje dzieci
redakcja naTemat.pl
27 października 2023, 21:27·1 minuta czytania
Publikacja artykułu: 27 października 2023, 21:27
Niemcami wstrząsnęło morderstwo 39-letniej Anny. Kobieta padła ofiarą swojego partnera, Constantina F. Mężczyzna zadźgał swoją partnerkę nożem i zbiegł z miejsca zdarzenia. Policyjna obława trwała przez kilka dni. Na jaw wychodzą coraz to nowe fakty. – Wszyscy ją znaliśmy. Prosta, życzliwa kobieta. Bardzo mi przykro, że nie mogłem jej pomóc – powiedział świadek.
Reklama.
Reklama.
Niemcy. W środku nocy zadźgał Annę nożem. Kobieta wychowywała dwoje dzieci
"Szukała miłości, a spotkała ją okrutna śmierć" – tak dramat, do którego doszło przy Schulstrasse w niewielkiej miejscowości Hehlen w Dolnej Saksonii, opisali dziennikarze niemieckiego "Bilda".
Co się stało? 39-letnia Anna w miniony wtorek po godzinie 22:00 została zaatakowana na ulicy. Po otrzymaniu kilku ciosów nożem wykrwawiła się na ulicy. Na miejscu stawiły się służby ratunkowe, jednak próby reanimacji nie przyniosły oczekiwanego skutku.
Kobieta została zamordowana tuż przed swoim domem. Naoczni świadkowie zeznali, że widzieli 41-letniego Constantina F., uciekającego z miejsca zdarzenia. Policja rozpoczęła pilne poszukiwania, które zakończyły się sukcesem.
W działania zaangażowano psy tropiące, drony, helikoptery oraz szereg funkcjonariuszy. Mężczyzna został zatrzymany w miniony, a w trakcie samej interwencji nie stawiał oporu. Teraz na jaw wychodzą dramatyczne okoliczności zdarzenia.
Okazuje się, że pochodzący z Rumuniimężczyzna od 5 lat był związany z kobietą. Co więcej, z informacji prokuratury podejrzany już wcześniej był znany służbom.
Niemcy. Nowe fakty ws. zabójstwa 39-letniej Anny
Zmarła była matką dwojga dzieci w wieku 13 i 20 lat. W ostatnich miesiącach między nią a Constantinem miało dochodzić do licznych sprzeczek.
Mężczyzna miał zajść Annę od tyłu i wtedy dźgnąć ją nożem. Miejsce zbrodni miał opuścić zaś dopiero gdy upewnił się, że kobieta na pewno nie żyje.
Dziennikarze "Bilda" dotarli do jednego ze świadków. – Usłyszałem krzyki i pobiegłem do okna. To było jak egzekucja. On dźgał ją w szyję, plecy, serce, brzuch, jakby oszalał – powiedział.
– To takie okropne. Wszyscy ją znaliśmy. Prosta, życzliwa kobieta. Bardzo mi przykro, że nie mogłem jej pomóc – dodał.
Zdarzenie wstrząsnęło lokalną społecznością, która od kilku dni gromadzi się przy miejscu zbrodni, pali tam znicze oraz składa kwiaty.