Serial "Przyjaciele" to jedna z najważniejszych komediowych produkcji w historii telewizji. Pomimo ogromnej rzeszy fanów na całym świecie, przez lata nieraz też spotykała się z krytyką. Wytykano jej m.in. żarty z otyłości, homofobiczne stereotypy, a w późniejszych latach także "białość" serialu. Czy słusznie?
Reklama.
Reklama.
"Boże, możesz zrobić ze mną, co tylko zechcesz. Tylko proszę, spraw bym był sławny" – tak miał modlić się na kolanach Matthew Perry, wspomina "CNN". Zrobił to po przeczytaniu w gazecie, że inny aktor – Charlie Sheen – znowu wpakował się w jakieś kłopoty.
Perry uznał wtedy, że Sheen nie powinien się tym przejmować, skoro jest sławny. Trochę jakby popularność miała być przepustką od przeżywania życiowych dramatów. Historia przyszłej gwiazdy "Przyjaciół" miała mu udowodnić, jak bardzo się wtedy mylił.
"Trzy tygodnie później dostałem rolę w 'Przyjaciołach'. Bóg z pewnością wysłuchał moich próśb, ale nie zapomniał też o pierwszej części tej umowy" – napisał w swojej książce "Przyjaciele, kochankowie i ta Wielka Straszna Rzecz".
Serial przyniósł mu upragnioną sławę, jednak rozpoznawalność i życie w ciągłym świetle fleszy miały swoją cenę. Perry przed laty zmagał się z uzależnieniem od opioidów, alkoholu i narkotyków. Na odwyki wydał fortunę, jednak robił wszystko, by wyjść na prostą. Mimo licznych romansów i randek nie odnalazł tej jedynej. Nie miał żony ani dzieci. Zmarł 28 października w swoim domu w Los Angeles. Jego ciało odnaleziono w jacuzzi.
Informacja o śmierci aktora dotknęła fanów serialu na całym świecie.
Co ciekawe, jeszcze w 2018 roku "Przyjaciele" znaleźli się na celowniku młodszego pokolenia odbiorców. Serial uznali wtedy za "homofobiczny, seksistowski... i lewacki".
"Widzom nie spodobało się to, jak słynny macho Joey podrywa kobiety, a Rachel zatrudnia asystenta bez kompetencji tylko dlatego, że jej się podoba. Sceny w których Chandler próbował udowodnić, że nie jest gejem i jego podejście zostało uznane za homofobiczne. Narzekają też na małe zróżnicowanie ze względu na rasy. Internauci uznali też za żarty z grubej Moniki za 'nudne' i 'okrutne'" – pisał wtedy Bartosz Godziński, autor naTemat, cytując serwis "Daily Mail".
"Ten serial moim zdaniem promował wręcz takie postawy jak rozwiązłość seksualna czy homoseksualizm. Jeśli już taki serial jest atakowany, to znaczy, że mamy tu do czynienia z nową ofensywą poprawności totalitarnej" – brzmiał jeden z komentarzy dotyczący awantury o serial, przytaczany przez Godzińskiego.
Warto wspomnieć, że słowa krytyki pod adresem "Przyjaciół" spadały na serial już wcześniej. Już w 2014 roku Clive Martin i Nathalie Olah, brytyjscy autorzy VICE, podzielili się swoją refleksją, jakoby "'Przyjaciele' stworzyli pokolenie znerwicowanych, egocentrycznych idiotów".
Autorzy zarzucali serialowi m.in. to, że jego główni bohaterowie zachowywali się jakby mieli po 45 lat, a nie jak dwudziestokilkulatkowie.
"Trudno powiedzieć, czy to po prostu kiepski scenariusz, czy może świadoma próba stworzenia jak najbardziej przeciętnych postaci. Jak wam się wydaje, czy to samobójstwo Kurta Cobaina, ustawa Margaret Thatcher z 1994 roku, czy może internet doprowadziły do masowej śmierci młodzieżowej kultury alternatywnej w latach dziewięćdziesiątych? Czy byli to 'Przyjaciele'?" – czytamy we wspomnianym tekście brytyjskiego "VICE".
Oczywiście dostało się wtedy też warunkom mieszkaniowym, jakie otrzymali główni bohaterowie. "Beztroski styl życia, który sobą reprezentowali, który w pewien sposób zdefiniował aspiracje ludzi w latach 90. i wczesnych dwutysięcznych, nigdy nie ziścił się dla większości z nas. Jak to możliwe? Cały serial wymyślono i stworzono 4500 km od Manhattanu, w studiach Warner Bros w Kalifornii, w której styl życia jest jak rekwizyt sceniczny" – zauważają autorzy tekstu.
Do tematu "Przyjaciół" zupełnie inaczej podszedł natomiast amerykański serwis informacyjny "Vox", który w 2019 roku stwierdził, że serial okazał się takim sukcesem, że... zrujnował telewizyjną komedię.
"Okej, jeśli mamy być konkretni, to dyrektorzy sieci, którzy nadal próbowali kopiować 'Przyjaciół', zrujnowali komedię telewizyjną [...] Być może dlatego, że 'Przyjaciele' stali się jednym z ostatnich, prawdziwych megahitów telewizyjnych, wielu dyrektorów sieci zdecydowało, że też powinni stworzyć własną wersję. Przecież to nie może być aż tak trudne, prawda?" – pisała w 2019 roku Emily St. James, autorka "VOX", zwracając też uwagę, że "większości tych seriali nikt już nie pamięta, bo zniknęły z anteny tak szybko, jak się pojawiły".
Serial budził kontrowersje także w innych regionach świata. W lutym 2022 roku pisaliśmy o tym, że Chiny ocenzurowały "Przyjaciół" – wycięto wszystkie wątki nawiązujące do dyskryminowanej w Chinach społeczności LGBT.
Wśród wymienionych przykładów znalazła się m.in. scena, w której Ross wyraża swoją dezaprobatę, że jego syn Ben bawi się lalką. Serwis przypomina także, jak pewnego razu Rachel zatrudniła na swojego asystenta młodego przystojnego 24-latka, tylko dlatego, że był przystojny (no siema przedmiotowe traktowanie drugiej płci) lub gdy w całym serialu pojawiły się... tylko dwie osoby, które nie były białe.
Niezależnie jednak od tego, czy krytyka serialu była słuszna, czy niektóre z tych argumentów były wyssane z palca, "Przyjaciele" mieli gigantyczny wpływ na przemysł rozrywkowy (o czym zresztą wspomniałem już wyżej).
Jak też pokazują niektóre wpisy fanów serialu – perypetie tych bohaterów nie tylko dawały radość milionom odbiorców na całym świecie. Przypominały też o ponadczasowym pragnieniu, jakie drzemie w każdym z nas: o byciu potrzebnym i akceptowanym przez innych.