Maślak o dawnym koledze z TVP: Adamczyk? Jest mi wstyd, że uważałem go za dziennikarza
W najnowszym odcinku programu "poliTYka" gościem Anny Dryjańskiej był Piotr Maślak, dziennikarz Radia TOK FM, jako pierwszy został wyrzucony z TVP po tym jak stery na Placu Powstańców objęli funkcjonariusze "dobrej zmiany".
Rozmowa dotyczyła m.in. tego, jak PiS zniszczył media publiczne w Polsce, dlaczego Jarosław Olechowski byłby dobrym prezesem TVP, gdyby nowa władza zdecydowała się przekształcić telewizję publiczną w tubę propagandową kolejnej partii i na kim najbardziej zawiódł się z grona dawnych koleżanek i kolegów z telewizji publicznej.
– Michał Adamczyk – największy zawód życiowy. Jest mi wstyd, że kiedykolwiek uważałem go za dziennikarza. Marta Kielczyk, którą uważałem za dziennikarkę. Błędnie, bo myślę, że przekroczyła granicę, nieodwracalną, zza której nie ma już powrotu. Ja Martę Kielczyk polecałem w Radiu TOK FM, ona mnie zastępowała kilkukrotnie w "Pierwszym Śniadaniu" w TOK- u – odpowiada bez wahania Maślak.
Piotr Maślak jest zawiedziony, tym bardziej dawnym kolegą, bo zanim jeszcze w mediach publicznych zaczęli rządzić funkcjonariusze PiS, stanął w obronie Adamczyka, gdy ten miał zostać zwolniony z pracy.
– Było tak z całą pewnością, że Michał przez kilka dni nie pojawiał się w telewizji, a powinien był się pojawiać, ponieważ był wpisany na grafik, nazwijmy to dyplomatycznie: nieusprawiedliwiona nieobecność – wspomina dziennikarz.
Rozmawialiśmy również o najnowszym raporcie Najwyższej Izby Kontroli, który bezlitośnie wytyka błędy w wydawaniu publicznych pieniędzy w telewizji rządowej.
– Raport NIK nie wykazał, że panuje tam Bizancjum, bo to Bizancjum jest dużo większe niż opisuje to ten raport – mówi Piotr Maślak, który również opowiedział w programie, jakie szykany spotkały jego i jego rodzinę ze strony jeszcze obecnej władzy i dlaczego czołowy propagandysta TVP Samuel Pereira twierdzi, że wygrał proces sądowy z naszym gościem, pomimo że sąd uznał go za winnego.