Giorgia Meloni padła ofiarą rosyjskich pranksterów – podają włoskie media. Premierka Włoch w ponad 13-minutowej rozmowie narzekała na brak wsparcia dla Włoch w radzeniu sobie z migracją oraz o zmęczeniu wojną w Ukrainie. W środę jej administracja wydała oświadczenie, w którym "wyraziła ubolewanie" z powodu oszustwa.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
W środę 1.11 Rosjanie Vovan i Lexus – znani w Europie pranksterzy – opublikowali w sieci 13-minutowe nagranie z rozmowy telefonicznej przeprowadzonej 18 września z premierką Włoch Georgią Meloni.
Ich rozmowa odbyła się w czasie szczytu kryzysu migracyjnego na Lampedusie, gdzie w ciągu kilku dni pojawiło się kilka tysięcy migrantów z Afryki Północnej. Jeden z pranksterów podał się nawet za przedstawiciela "Komisji Unii Afrykańskiej".
Migracja i Ukraina
Podczas rozmowy Meloni wyraziła swoje ubolewanie nad faktem, iż partnerzy międzynarodowi Włoch nie robią wystarczająco dużo, żeby wesprzeć jej kraj w walce z rosnącą migracją z południa i Bliskiego Wschodu.
Praknsterzy pytali ją też o wojnę w Ukrainie. Polityczka miała stwierdzić, że "jest wielkie zmęczenie wszystkich stron" tym konfliktem i dodała, że "zbliża się moment, w którym wszyscy zrozumieją, że potrzebna jest droga wyjścia".
Jej zdaniem największym problemem będzie znalezienie tej drogi, która będzie do przyjęcia dla obu stron i nie będzie naruszała prawa międzynarodowego.
Jeden z pranksterów – Lexus, czyli Aleksiej Stolarow w rozmowie z Reutersem przyznał, że Meloni, w odróżnieniu od innych polityków, była szczera.
– Niestety, w przeciwieństwie do niej, wielu europejskich polityków zachowuje się jak zaprogramowany robot i wyraża poglądy, które są wyrażane tylko w ich własnych kręgach – stwierdził Rosjanin.
"Vovan i Lexus dotarli do Andrzeja Dudy w nocy, gdy ten rozmawiał z przywódcami NATO o sytuacji związanej z ukraińską rakietą, która spadła w Polsce. Połączenie zostało wykonane w imieniu prezydenta Francji Macrona" – czytamy w opisie filmu, który pojawił się w serwisie YouTube w listopadzie ubiegłego roku.
Na nagraniu mogliśmy usłyszeć, jak polski prezydent opowiada fałszywemu Macronowi o wybuchach w Przewodowie. Streścił całą sytuację i ówczesny stan wiedzy na temat eksplozji. Mówił między innymi, że rakieta nadleciała "gdzieś ze wschodu" i że jest produkcji rosyjskiej.
Andrzej Duda opowiadał też o szczegółach rozmów z Zełenskim, Bidenem czy szefem NATO. A w pewnym momencie stwierdził: "Emmanuel, czy ty myślisz, że ja chcę wojny z Rosją? Nie, uwierz mi, jestem bardzo ostrożny, bardzo ostrożny".
Trzeba przyznać jedno: prezydent bardzo późno zorientował się, że nie rozmawia z prawdziwym Macronem, ponieważ opublikowana na YouTube rozmowa trwa aż...7 minut i 30 sekund.
Prank na sekretarza generalnego ONZ
Poprzednim razem Władimir Kuzniecow i Aleksiej Stolarow wkręcili naszego prezydenta w lipcu 2020 roku. Podając się za sekretarza generalnego ONZ António Guterresa, pytali wówczas Dudę o m.in. Donalda Tuska. Niektórzy stwierdzili nawet, że polski prezydent obwinił Ukraińców za rozwój epidemii koronawirusa w Polsce.
Po tamtej akcji rosyjskich komików wyciągnięto konsekwencje wobec dwóch pracowników Stałego Przedstawicielstwa RP przy ONZ w Nowym Jorku, którzy zostali odwołani w placówki.
Dodajmy, że nie tylko polski prezydent dał się nabrać na żarty Rosjan. Duet Władimir "Vovan" Kuznetsov i Alexei "Lexus" Stolyarov zadrwili nie tylko z wielu polityków (Alaksandra Łukaszenki, Emmanuela Macrona, Borisa Johnsona, a nawet Witolda Waszczykowskiego), ale także z sir Eltona Johna (któremu wmówili, że rozmawia z Putinem) czy z księcia Harry'ego, do którego zadzwonili, podając się za Gretę Thunberg.