Patryk Vega pod pseudonimem "Besaleel" (niestety) powrócił. Polski reżyser, któremu marzy się podbicie zagranicznego rynku, pokazał zwiastun filmu "Putin". Jeśli myśleliście, że Vega niczym wam już nie zaskoczy, twórca "Pitbulla" po raz kolejny udowodnił, że coś takiego, jak granice dobrego smaku dla niego nie istnieją.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Patryk Vega, który obecnie występuje pod pseudonimem "Besaleel" (imię biblijnego twórcy Arki Przymierza) pokazał trailer swojego najnowszego filmu "Putin". To zwiastun koncepcyjny wygenerowany przez sztuczną inteligencję, jednak już na tym etapie prezentuje się... tragicznie.
Chociaż mogłoby się wydawać, że Vega przekroczył już wszystkie granice dobrego smaku, już w pierwszych pięciu minutach zajawki swojej najnowszej produkcji prezentuje nam Władimira Putina w pieluchomajtkach, z których wylewają się ekskrementy...
Poza budzącą niesmak sceną widzimy wiele ujęć w czerni i bieli, sepii oraz wybuchające budynki, i wiele innych bombastycznych efektów specjalnych. Jak twierdzi sam reżyser, w filmie chce dokonać "wiwisekcji psychiki Putina oraz rosyjskiej duszy".
Akcja filmu ma być rozłożona na przestrzeni wielu dekad aż do współczesności i pokazać Putina również jeszcze jako burmistrza, który miał konszachty z przestępczym półświatkiem Petersburga. W "Putinie" mają się pojawić także wątki metafizyczne, dla których inspiracje dla Vegi stanowiły obrazy Caravaggia i Andrieja Rublowa, a także "Mistrz i Małgorzata" Michaiła Bułhakowa.
– Amerykanie i mieszkańcy Zachodniej Europy nigdy nie zrozumieją Putina. Ja z jednej strony, wychowałem się w komunistycznych czasach, w komunistycznej Polsce. Z drugiej strony, ukształtowała mnie kultura Hollywood. Chcę za pomocą języka zachodniego kina opowiedzieć coś o bogatej kulturze Wschodu – twierdzi "Besaleel".
Budżet filmu opiewa na 12 mln dolarów, a sama produkcja ma być kręcona w Polsce, Litwie i na Malcie. Reżyser nie ukrywa, że w roli głównej widziałby międzynarodowego gwiazdora.
Vega chce podbić Hollywood
Już na początku ubiegłego roku Vega w rozmowie z naTemat powiedział, że jego autobiograficzny film "Niewidzialna wojna" (film miał premierę jesienią 2022 roku) będzie jego ostatnią polską produkcją. – Przygotowuję obecnie anglojęzyczny film z aktorem hollywoodzkim. To jest film o rosyjskiej mafii – ujawnił zaledwie tyle wtedy reżyser.
Przy okazji festiwalu filmowego w Cannes w rozmowie z magazynem "The Hollywood Reporter" ujawnił, że jego nowa produkcja skupi się na rosyjskim dyktatorze. W rozmowie z dziennikarzem żalił się, że chociaż odniósł w Polsce komercyjny sukces, nie jest dostatecznie doceniany.
– Mam złą prasę, bo jestem królem box office'u – powiedział skromnie reżyser. – Nie mogę się tam [w Polsce] dalej rozwijać. Czuję, że to [praca w anglojęzycznym środowisko] naturalny kolejny krok w mojej karierze – dodał.
Jestem psycholożką, a obecnie również studentką kulturoznawstwa. Pisanie towarzyszyło mi od zawsze w różnych formach, ale dopiero kilka lat temu podjęłam decyzję, by związać się z nim zawodowo. Zajmowałam się copywritingiem, ale największą frajdę zawsze sprawiało mi pisanie o kulturze. Interesuje się głównie literaturą i kinem we wszystkich ich odmianach – nie lubię podziału na niskie i wysokie, tylko na dobre i złe. Mój gust obejmuje zarówno Bergmana, jak i kiczowate filmy klasy B. Po godzinach piszę artykuły naukowe o horrorach, które czasem nawet ktoś czyta.