
Reklama.
Ryfiński poinformował na swoim blogu, że wysłał już do minister nauki i szkolnictwa wyższego Barbary Kudryckiej list, w którym zaapelował o usunięcie duchownego z grona wykładowców UJ. - Niepokoi mnie fakt, że na państwowych uniwersytetach wykłada profesor, który przedkłada zabobony nad prawdziwą, racjonalną i niepodważalną naukę oraz nazywa „niegodziwą” metodę, której twórca został uhonorowany nagrodą Nobla w zakresie medycyny - napisał poseł Ruchu Palikota.
Zobacz też: In vitro a wady genetyczne. Warzecha broni księdza Longchamps de Berier. My oddajemy głos ekspertce (świeckiej)
Zobacz też: In vitro a wady genetyczne. Warzecha broni księdza Longchamps de Berier. My oddajemy głos ekspertce (świeckiej)
Ryfiński stworzył także publiczną petycję o usunięcie ks. de Bériera z wykazu wykładowców UJ, pod którą podpisać może się każdy internauta, oraz założył specjalny profil na Facebooku.
W wywiadzie udzielonym tygodnikowi "Uważam Rze" ks. de Bérier stwierdził m.in., że istnieją zespoły wad genetycznych, które wielokrotnie częściej występują u dzieci poczętych metodą in vitro niż u dzieci spłodzonych w sposób naturalny. - [Są] zwłaszcza cztery takie zespoły: Pradera-Williego, Angelmana, Silvera-Russella oraz Wiedemanna. Dziecko z zespołem Pradera-Williego może mieć na przykład opóźnienie rozwoju mowy, małogłowie, charakterystyczne cechy morfologiczne twarzy. Są tacy lekarze, którzy po pierwszym spojrzeniu na twarz dziecka wiedzą, że zostało poczęte z in vitro. Bo ma dotykową bruzdę, która jest charakterystyczna dla pewnego zespołu wad genetycznych - powiedział ksiądz.