Rekordowe temperatury w turystycznym raju Polaków. Biura przedłużają sezon

Grecja w tym roku nie miała najłatwiejszego sezonu, szczególnie jeśli mówimy o jednej z jej rajskich wysp, jaką jest Rodos. W maju, kiedy zwykle zaczynają zjeżdżać się tam pierwsi turyści, było wyjątkowo zimno i deszczowo. Z kolei w wakacje wyspa zmagała się z pożarami, które skutecznie odstraszyły turystów, a biura podróży odwoływały swoje turnusy.

Poskutkowało to nawet tym, że premier Grecji Kyriakos Mitsotakis obiecał "bezpłatny tydzień wakacji na Rodos" dla wszystkich wczasowiczów, których wyjazdy zostały przerwane przez szalejący tam ogień. Będą mogli z nich skorzystać wiosną lub jesienią przyszłego roku.

Sytuację może jednak uratować wyjątkowo ciepły listopad. Temperatury na wyspie osiągają w ciągu dnia ponad 25 stopni Celsjusza, co zachęciło biura podróży do przedłużenia sezonu, a właścicieli hoteli do pozostawienia ich otwartych przez nieco dłuższy niż zazwyczaj okres.

Zimą na Rodos otwartych będzie ponad dwadzieścia hoteli, które pomieszczą pięć tysięcy osób. Warto więc rozważyć spędzenie tam chociaż kilku dni, szczególnie że jesienią i zimą ceny pobytów są znacznie niższe.

Co ciekawe, choć Grecja uchodzi za kraj raczej wakacyjny, to ma też wiele uroku podczas zimowych miesięcy. Oprócz zwiedzania historycznych zabytków, które nie są w tym okresie aż tak zatłoczone, możemy również spróbować wtedy greckich specjałów, których skosztujemy tam tylko w tym okresie.

W okolicach Bożego Narodzenia, szczególnie popularne są kourabiedes (maślane ciasteczka z cukrem pudrem), diples (greckie faworki) i melomakarona (świąteczne ciasteczka z miodem).