Wniosek o uchylenie immunitetów europosłom Zjednoczonej Prawicy (Beacie Kempie, Beacie Mazurek, Patrykowi Jakiemu i Tomaszowi Porębie) złożono we wtorek (7.11). Następnie przegłosowała go komisja prawna Parlamentu Europejskiego.
Wspomniana czwórka ma odpowiedzieć przed polskim sądem za promowanie ksenofobicznego, antyimigranckiego spotu PiS. Materiał swojej emisji doczekał się przed wyborami samorządowymi w 2018 roku. Miał ostrzegać przed polityką migracyjną Platformy Obywatelskiej, a eurodeputowani mieli go polubić lub udostępnić.
Akt oskarżenia przeciwko politykom złożył aktywista Rafał Gaweł, założyciel Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych. Działacz oskarżył europosłów o naruszenie artykułu 256. Kodeksu karnego. Przepis ten mówi m.in. o nawoływaniu do nienawiści. Za przestępstwa opisane w tym paragrafie, grożą nawet 3 lata więzienia. Akt oskarżenia dotyczył nie tylko polityków udostępniających nienawistną treść, ale także jej autorów.
Według Euractiv, wniosek o głosowanie nad uchyleniem immunitetu europosłom PiS złożyła sędzia Edyta Snastin-Jurkun, członkini stowarzyszenia Iustitia.
Sprawę skomentował we wtorek jeden z oskarżonych, Patryk Jaki. Według niego całość ma być polityczną nagonką, ponieważ posłowie "Zjednoczonej Prawicy" "Za bardzo im przeszkadzają w UE".
"Chcą nas posadzić z art. 256 KK na 3 lata więzienia i przez skazanie - zakazać kandydowania w wyborach. Za bardzo im przeszkadzamy w UE" – czytamy w jego wpisie, który zamieścił na platformie "X".
Jak podkreślił we wpisie Patryk Jaki, za zdjęciem immunitetu jemu i partyjnym kolegom już wcześniej (na etapie prac komisji) głosowali przedstawiciele opozycji demokratycznej (KO, Polski 2050, Lewicy i PSL), która w ostatnich wyborach parlamentarnych otrzymała sejmową większość.