Łowcy okazji lotniczych w Chinach musieli być zachwyceni, kiedy w ubiegłym tygodniu do systemu rezerwacyjnego linii lotniczych China Southern Airlines wkradł się błąd techniczny. Przez ponad dwie godziny bilety można było zakupić za 5 zł. Ku zaskoczeniu wszystkich, przewoźnik uznał je za ważne i będzie je honorował.
Reklama.
Reklama.
Błędy w cenach biletów lotniczych nadal się zdarzają, choć już nie tak często, jak kiedyś, gdy co najmniej raz na kilka miesięcy słyszeliśmy o biletach sprzedawanych dosłownie za kilka złotych, z powodu błędów w systemach rezerwacyjnych. W takich sytuacjach to przewoźnik decyduje, czy bilety zostaną anulowane, czy będzie można je wykorzystać.
Zawsze oznacza to jednak dla niego ogromną finansową stratę, dlatego zwykle są one wycofywane, a środki finansowe są zwracane na konta kupujących.
Inaczej było w przypadku linii China Southern Airlines, która przez pomyłkę sprzedawała bilety w cenie od 10 do 30 juanów, czyli od około 5 do 17 złotych. Bilety można było kupować aż przez 2 godziny i dopiero po tym czasie zorientowano się, że na stronie i w aplikacji wystąpiła awaria. Sytuacje tłumnie wykorzystali jednak podróżni, którzy zakupili owe tanie bilety.
Dzięki błędowi technicznemu zakupiono tysiące biletów po bardzo niskiej cenie, a China Southern Airlines ku zaskoczeniu wszystkich kupujących, podała do informacji, że są one ważne i będą honorowane.
Tanie bilety dotyczyły połączeń z Chengdu w południowo-zachodnich Chinach. Zwykle trzeba za nie zapłacić około 300-400 juanów, więc mówimy tu o naprawdę ogromnej oszczędności dla szczęśliwców, którym udało się kupić bilety w trakcie trwania błędu technicznego.
Dokładna liczba sprzedanych miejscówek nie jest jeszcze znana, ale wiadomo, że niezwykle tanie bilety pojawiały się również na stronach i w aplikacjach pośredników sprzedaży.
Nie podano oficjalnej informacji, dokąd sprzedało się najwięcej biletów, ale prawdopodobnie są to jedynie loty krajowe.
Do podobnej wpadki doszło kilka miesięcy na stronie Wizz Aira, kiedy to loty można było zakupić za jedyne 35 zł. Wtedy przewoźnik prawdopodobnie również zgodził się na ich wykorzystanie.