Można powiedzieć, że jak na listopad, w Polsce wciąż dominują dość wysokie temperatury. Zima jest natomiast tuż nad Skandynawią, jednak mróz i śnieg coraz śmielej przesuwają się na południe. Jednak szybciej niż myślimy temperatura spadnie poniżej 0 st. C i nawet na nizinach zrobi się biało. Znamy datę najzimniejszego dnia, w którym nieśmiało możemy oczekiwać pierwszych w tym roku opadów śniegu.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Powiewy zimy odczujemy jeszcze w tym tygodniu, ale będą to raczej delikatne znaki, w porównaniu do tego, co wydarzy się w drugiej połowie listopada. Trzeba jednak przygotować się na nocne przymrozki od 15 listopada. Od środy przewidziany jest powrót nocnych przymrozków, zwłaszcza do północnej, wschodniej i północnej Polski.
Cieplej nie będzie także w ciągu dnia. W całym kraju przewidujemy mniej niż 10 st. C. Słupki rtęci nawet w dzień sięgną najwyżej 1-4 st. C w czwartek na Pojezierzu Pomorskim, w piątek na północy i krańcach południowych, a w sobotę na przeważającym obszarze kraju, dlatego należy przygotować ciepłe kurtki i czapki.
Nie chodzi jednak wyłącznie o spadek temperatur. Będą im towarzyszyć liczne fronty atmosferyczne z porcją chmur i opadów, także tych intensywnych. Jeśli chodzi o opady, będzie to głównie deszcz, ale niewykluczony jest deszcz ze śniegiem, czy właśnie mokry śnieg.
Kiedy spadnie śnieg?
Według wszelkich prognoz najpewniej wydarzy się to 25 listopada. Jest to jednak data, w której większość kraju może liczyć na opady.
Za to mieszkańcy Kaszub biały puch, mogą ujrzeć już w czwartek 16 listopada. Jeżeli jednak utworzy się pokrywa śnieżna, to niewielka i jedynie na chwilę. Ochłodzenie nie potrwa jednak długo i już w niedzielę czy na początku przyszłego tygodnia zrobi się cieplej, nawet do 8-12 st. C, ale zarazem wróci silny, porywisty wiatroraz nadal będzie często padać. Poza terenami górskimi zapowiadamy jednak tylko deszcz.
Jaka będzie zima w Polsce?
Wszyscy powinni jednak poznać przede wszystkim prognozy na trzecią dekadę listopada, przygotować cieplejsze kurtki i rękawiczki oraz zadbać o zdrowie. Jeszcze niedawno wydawało się bowiem, że będzie to łagodny i raczej deszczowy okres.
Według najnowszych prognoz w połowie przyszłego tygodnia znów może zrobić się zimno – w nocy chwyci mróz, a w dzień będzie nie więcej niż 2-6 st. C. Na dodatek lokalnie słabo popada.
Jak już podkreślaliśmy 25 listopada będzie dniem, w którym do Polski zstąpi fala jeszcze zimniejszego powietrza, prosto z północy. To może przełożyć się na przelotne opady śniegu i niemalże zimowe wartości na termometrach.
Wiemy już, kiedy spadnie pierwszy śnieg, ale jak ogólnie wyglądać będzie Polska zima? Jak już pisaliśmy w naTemat, wszystko zależy od wiru polarnego. Czym właściwie jestwir polarny? To rozległy niż występujący w obszarach biegunowych w stratosferze.
Można powiedzieć, że wir polarny zatrzymuje najcięższy mróz na obszarach podbiegunowych i jeśli jego formacja nie rozprasza się na duże rejony, to Europa i Stany Zjednoczone mogą cieszyć się dość ciepłą zimą. Tak było w roku 2019/2020, gdy mieliśmy najcieplejszą zimę w historii pomiarów w Polsce.
Częstsze ocieplenia mogą spowodować zniekształcenie wiru, jego podział, a nawet rozpad. Wtedy "więzione" przez niego zimne powietrze zostanie uwolnione i dotrze także do Polski, powodując niezwykle srogą zimę. Spowoduje on niskie temperatury, śnieżyce i duży dynamizm w pogodzie. Od jego stanu zależy więc, jaka zima nas czeka.