Pijany ksiądz na pogrzebie dziecka. W szokujący sposób zwrócił się do rodziny
redakcja naTemat
14 listopada 2023, 20:04·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 14 listopada 2023, 20:04
W czasie pogrzebu noworodka w Nowej Wsi Lęborskiej na Pomorzu doszło do incydentu z udziałem księdza. Szybko okazało się, że duchowny jest pod wpływem alkoholu – miał około 1,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Ksiądz w szokujący sposób zwrócił się do rodziny.
Reklama.
Reklama.
Do incydentu doszło na cmentarzu w Nowej Wsi Lęborskiej 13 listopada. Ksiądz miał pochować noworodka, który urodził się martwy. Na uroczystości pojawił się jednak pod wpływem alkoholu.
– Na pogrzeb przyjechał pijany. Mylił słowa, bełkotał, mylił pieśni, kiedy zakończył ceremonię, to wezwaliśmy policję – opowiadała "Faktowi" ciocia zmarłego chłopca.
Duchowny w szokujący sposób zwrócił się do rodziny
To nie wszystko. Z ust duchownego, według relacji kobiety, padły dość szokujące słowa. – Na wejściu na cmentarz powiedział do nas: "Aniołek śpi, to ja też spałem...", wszyscy aż zaniemówili, nie wiem, brakuje nam słów, rodzice małego, nie są w stanie rozmawiać, to wywołało u nich jeszcze większy ból – przekazała dziennikowi.
Asp. Marta Szałkowska, rzeczniczka policji w Lęborku, z którą rozmawiał "Fakt" poinformowała, iż duchowny miał półtora promila alkoholu w organizmie. – Został ukarany mandatem w wysokości 500 zł. Ksiądz mandat przyjął – dodała funkcjonariuszka.
Z ustaleń "Faktu" wynika, że chodzi o księdza Czesława K., który jest proboszczem parafii pw. świętej Marii Magdaleny w Garczegorzu pod Lęborkiem.
Przypomnijmy, że w grudniu zeszłego roku duży rozgłos zdobyła w całym kraju historia księdza z Gdańska, który odprawiał pogrzeb pod wpływem alkoholu. – Jąkał się, chwiał, mylił kropidło z mikrofonem – tak jego zachowanie opisywał syn zmarłego.
Było więcej przypadków pijanych duchownych na pogrzebach
We wrześniu prokuratura poinformowała o dalszych losach duchownego. Jak przekazał wówczas portal trojmiasto.pl, Prokuratura Okręgowa w Gdańsku ostatecznie zdecydowała o umorzeniu śledztwa.
– Dokonane ustalenia nie dały podstaw do stwierdzenia, aby swoim zachowaniem ksiądz działał z zamiarem umyślnego znieważenia miejsca przeznaczonego do publicznego wykonywania obrzędów religijnych – cmentarza w trakcie ceremonii pogrzebowej. Nie doszło do wyczerpania znamion czynu z art. 196 – mówiła prok. Grażyna Wawryniuk z gdańskiej prokuratury okręgowej.
Przywoływany art. 196 Kodeksu karnego głosi: "kto obraża uczucia religijne innych osób, znieważając publicznie przedmiot czci religijnej lub miejsce przeznaczone do publicznego wykonywania obrzędów religijnych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat dwóch".