
– To wynik mojego sprzeciwu wobec tego, co działo się w Polsce po 1945 roku. Dziś wciąż niewiele się o tym mówi. Żołnierze AK byli prześladowani, a często mordowani przez UB. Oczywiście były i bandy pospolitych bandytów, ale to nie zakłóca całościowego obrazu – mówi z kolei Piotrek, student UW. – Interesuję się historią i chodzi mi o to, żebyśmy znali prawdę, żebyśmy oddali sprawiedliwość tym bohaterom – tłumaczy.
Tomek i Piotrek to dwaj przedstawiciele młodego pokolenia Polaków, dla których sylwetki Żołnierzy Wyklętych nie są tylko kolejnymi nazwiskami, których trzeba się nauczyć przed klasówką z historii. – Absolutnie niecodzienne jest to, że zainteresowanie tymi czasami wśród młodych Polaków jest zupełnie spontaniczne. Nie ma nic wspólnego ze szkołą, przymusem, pouczaniem – mówi prof. Jacek Kurzępa, socjolog młodzieży z SWPS we Wrocławiu.
Obchody, oprawy, konkursy i karty
Ale pamięć o “Żołnierzach Wyklętych” żywa jest także na co dzień, na dziesiątkach stron internetowych, fanpejdży, forów. Ale nie tylko. Powstała np. gra karciana oparta na motywach ówczesnych zmagań, w której “każdy gracz kieruje zarówno oddziałami leśnymi jak i komunistycznymi”.
Prawdziwym socjologicznym zaskoczeniem jest dla mnie fakt, że zainteresowanie “Żołnierzami Niezłomnymi” idzie na wskroś całej kategorii społecznej, jaką jest dzisiejsza młodzież.
Nie ma żadnej wątpliwości, że główną siłą napędową wszystkich tych działań są ludzie młodzi, co najwyżej trzydziestoletni.
Dlaczego poszukując swoich autorytetów, zwracają się ku czasom powojennym? Z pewnością odnajdują w nich to, czego młodość poszukuje od zawsze: bezkompromisowość, niezłomność charakteru, autentyczność. – Dwudziestolatków pociągają te czytelne, jednoznaczne moralnie biografie ich rówieśników sprzed kilkudziesięciu lat – twierdzi prof. Kurzępa. – To wyraz tęsknoty za fundamentalnymi wartościami, poszukiwanie etycznych kotwic, rozpoznawanie samego siebie – mówi socjolog.
– Oni sprzeciwiali się ówczesnej władzy, tak jak my sprzeciwiamy się dzisiejszej. Bo nie oszukujmy się, żyjemy ciągle w systemie postkomunistycznym, w którym zatraciły się podstawowe wartości – mówi “Janek” z Kurpiowskiej Grupy Rekonstrukcji Historycznej "Las", inspirującej się “Żołnierzami Wyklętymi”.
Dla niektórych osób dzieło “Żołnierzy Wyklętych” domaga się kontynuacji także dzisiaj. Na forum dostępnym na stronie zolnierzewykleci.pl prześledzić można dyskusję, w której jeden z użytkowników wprost pyta: “Jak kontynuować walkę?”.
Upamiętniamy bohaterską postawę polskich partyzantów, ale czy ich naśladujemy? O co walczyli ci partyzanci? Żeby Polacy nie musieli pracować na rzecz obcych potęg, żeby nie była zabijana polska kultura (...) Czy dziś jednak nie mamy znowu takiej cichej okupacji? (...) Dzięki sprytnym zabiegom okupantów, żeby mieć jakiś szacunek w otoczeniu, Polak musi dzisiaj chodzić na koncerty i filmy, a także kupować gadżety nabijające kabzę zagranicznym producentom. Jeśli zamiast tego czyta książki o historii Polski, towarzystwo wyśmieje go. (...) Dlatego sądzę, że walka o niepodległość kraju jest dziś w pewnym sensie trudniejsza, niż walki dawnych partyzantów. CZYTAJ WIĘCEJ
Gdy pytam “Janka” o to, czy i dzisiaj, wzorem “Wyklętych”, trzeba być gotowym zginąć za ojczyznę, chwilę się zastanawia. – Może nie trzeba oddawać życia, ale trzeba pokazać, do czego ci ludzie byli zdolni, walcząc za wolną Polskę – mówi. A jak skończy się walka, którą toczą dzisiejsi młodzi?