Kobieta miała 29 lat. Dziewczynki, które także straciły życie, miały 4,5 i 1,5 roku.

O tragedii w Puszczykowie poinformował portal epoznan.pl, który z kolei został zawiadomiony przez czytelnika. Mąż 29-latki i ojciec dzieci miał się sam zgłosić do ochrony na dworcu. Odnalezienie zwłok kobiety i dwójki dzieci, a także zatrzymanie mężczyzny, potwierdził rzecznik wielkopolskiej policji mł. insp. Andrzej Borowiak.

Czynności na miejscu zdarzenia prowadzi już także prokuratura. Ze względu na dobro toczącego się śledztwa służby nie ujawniają na razie innych informacji.

Sąsiedzi kobiety są w szoku

Wirtualna Polska dotarła do sąsiadów 29-latki. Zgodnie twierdzą, że "była to spokojna rodzina". Portal nieoficjalnie z dwóch źródeł dowiedział się, że pochodziła ona z Ukrainy i ma jeszcze jedno, nastoletnie dziecko.

W sprawie głos zabrał także burmistrz Puszczykowa.

– Zostałem powiadomiony o tej tragedii. Jestem w kontakcie z komendantem policji. Straszne, co się wydarzyło. Jesteśmy wstrząśnięci. Jeżeli będzie potrzebna jakakolwiek pomoc, zostanie ona udzielona – powiedział w rozmowie z WP Andrzej Balcerek.