– Jesteśmy w takiej samej sytuacji jak jeszcze miesiąc temu. Czyli nic nie wiemy – śmieje się Bartłomiej Jurecki, fotograf "Tygodnika Podhalańskiego", który za zdjęcia Sylwestra w Zakopanem otrzymał wiele nagród. Czy w tym roku TVP znowu zorganizuje tu swoją sztandarową imprezę? W mediach wrze od plotek i nieoficjalnych informacji. A w Zakopanem ludzie czekają na decyzję, punktują plusy i minusy. I porównują, jak było w mieście z Sylwestrem TVP, a jak bez.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
– Nie ma żadnej informacji, również w kuluarach. Plotki też nam nic nie mówią. Niektórzy piszą w internecie, że raczej Sylwestra TVP w Zakopanem nie będzie, ale nie chcemy się nastawiać, że to jest informacja końcowa, więc cały czas czekamy – mówi naTemat Bartłomiej Jurecki.
Trudno to jednak nazwać wielkim oczekiwaniem całego miasta. Od kilku właścicieli pensjonatów słyszymy nawet, że jest im wszystko jedno, czy Sylwester TVP będzie, bo goście i tak przyjadą. Albo, że wcześniej niektórzy przyjeżdżali tylko na Sylwestra, na jedną noc. Albo w ogóle, z okolicy.
– Myślę, że połowa zakopiańczyków jest za a połowa przeciw. Zdania są podzielone. Połowa mieszkańców trzyma kciuki, żeby Sylwester się nie odbył na Równi, druga chciałaby, żeby się odbył – mówi fotograf "Tygodnika Podhalańskiego".
Na razie nikt oficjalnie nic nie wie.
Radny Maciej Gąsienica-Walczak: – Mówią, że niby nieoficjalnie go nie będzie. Tak słyszałem. Ale co będzie, to zobaczymy. Jedni chcą tego Sylwestra, drudzy nie chcą. Część będzie zadowolona, część nie. Zdania są podzielone. Ja uważam, że miasto Zakopane dużej reklamy nie potrzebuje. Ludzie narzekają, ale i tak zawsze przyjeżdżają. Uważam jednak, że Sylwester mógłby być, ale ze zmianami, zwłaszcza jeśli chodzi o repertuar. Bo większości chyba się nie podobał.
"W tym roku może nie być plenerowego koncertu sylwestrowego w Zakopanem. Jest nieco ponad miesiąc do końca roku, a TVP do dziś nie złożyło wniosku o postawienie sceny koncertowej" – pisze "Gazeta Krakowska".
Jak podał Onet, koncert sylwestrowy TVP mógłby być zorganizowany w innym mieście. Zakopiańscy urzędnicy stwierdzili zaś anonimowo, że "w tym roku w Zakopanem nie będzie imprezy sylwestrowej" i że "to nieoficjalne, ale zarazem pewne".
Wirtualne Media: "Telewizja Polska nadal nie ogłosiła, gdzie odbędzie się tegoroczny Sylwester Marzeń. Ogłaszane przez nadawcę są natomiast kolejne przetargi na jego organizację, które wskazują, że koncert zostanie zorganizowany w Zakopanem".
Od 2016 roku – nie licząc przerwy w czasie pandemii – każdego roku impreza w Zakopanem przyciągała tłumy ludzi. Za każdym razem budząc w Polakach skrajne emocje.
– Sylwester Marzeń z TVP to duża impreza, o której każdy w Polsce słyszał, a której echo niesie daleko poza granicami kraju. Możemy ją porównać do Pucharu Świata w skokach. Tylko duże imprezy napędzają koniunkturę w Zakopanem. Bezsprzecznie widać, że dzięki imprezie pod Tatrami pojawiają się goście, których do tej pory nie było i jest to najlepsza promocja Zakopanego. Uciążliwości z tego powodu są, ale miasto stara się je skutecznie minimalizować – mówi Jan Gluc, przewodniczący Rady Miasta.
Wiceprzewodniczący Józef Figiel: – Ten Sylwester rozwiązał wiele problemów zakopiańskich przedsiębiorców, głównie tych, co prowadzą gastronomię. Miał wzięcie, nie dochodziło do burd, zamieszek, bójek. Może pierwszy rok był mniej dopracowany, bo mieszkańcy skarżyli się, że ludzie wchodzili do klatek. Ale przez kilka lat naprawdę funkcjonował dobrze.
Czy miasto w ogóle wyobraża sobie, że mogłoby go nie być?
"Disco polo zostało nam narzucone"
Bartłomiej Jurecki, przyznaje, że byłaby to pewna strata pod względem turystów, bo zwłaszcza wielkie nazwiska artystów, jak Luis Fonsi i jego przebój "Despacito" przyciągały tłumy. Ale ważne, żeby odbył się jak najdalej parku, z dala od zwierząt.
– Chciałbym, żeby był jakiś koncert lub koncerty, tylko w sposób bardziej kulturalny, spokojny, na pewno z inną muzyką i bardziej połączony z miejscem, w którym jesteśmy – mówi.
Wskazuje na muzykę jako jeden z minusów tego, co było do tej pory.
– To zostało nam narzucone. Nie było żadnego pytania, żadnego referendum. Był pan, który stwierdził, że lubi disco polo, to na pewno wszyscy też lubią. I tak to zostało do dziś. A Zakopane to miejsce kultowe. Przede wszystkim pod względem kultury. I szkoda byłoby to popsuć jakimiś eventami, które nie mają z kulturą za dużo wspólnego – mówi.
– Polska się zmienia i myślę, że szybko dostrzeżemy te zmiany również u nas. I wtedy, tak jak teraz, pojawią się hejterzy, którzy powiedzą, że kiedyś było lepiej – dodaje.
Minusem było również zachowanie turystów, którzy z okolicy robili sobie toaletę.
– Sam, mieszkając przy Krupówkach, miałem w tym czasie bardzo duży problem z ludźmi, którzy przychodzili w tym celu za bramę. Mieszkałem w kamienicy. Ludzie wchodzili do środka, na podwórko. Żadne bramy nie powstrzymywały ich przed wchodzeniem. Miasto zrobiło kilka dodatkowych punktów z toaletami, ale słyszę, że problem jest cały czas – mówi.
"Co się wtedy działo na Krupówkach"
Ale Sylwester Marzeń TVP miał też plusy. O jednym, największym mówią właściwie wszyscy. W Warszawie, czy innych miastach, w ogóle o tym nie myślimy. Bo znając Zakopane – z Sylwestrem TVP lub nie – ludzi i tak nie zabraknie.
– Gdy raz go nie będzie, to ludzie sobie przypomną, jak było za czasów, kiedy Sylwestra TVP w Zakopanem nie było. Co się działo wtedy na Krupówkach. Jak leciały szyby, jak samochody były demolowane. Gdy nie było koncertu, to wszyscy kumulowali się na Krupówkach. To była jedna wielka impreza, od dołu do góry. A Sylwester Marzeń kumuluje wszystkich na Równi. Zobaczymy, jak będzie teraz. Mam nadzieję, że nie będzie źle – mówi Maciej Gąsienica-Walczak.
Bartłomiej Jurecki wprost mówi o większym bezpieczeństwie.
– Gdy na Równi nie było Sylwestra, masa ludzi wybierała się o tej godzinie na Krupówki. Mieszkałem tam przez 30 lat. To było miejsce, które mieszkańcy raczej omijali w Sylwestra szerokim łukiem, głównie ze względu na bezpieczeństwo. Krupówki były bardzo zniszczone przez petardy i ludzi, którzy mieli za dużo promili ze krwi. Gdy Sylwester przeniósł się na Równię, zaczęło się to uspokajać. Część ludzi została na Krupówkach, część bawiła się na Równi. Z perspektywy bezpieczeństwa było lepiej i spokojniej. Inną kwestią jest to, co działo się na tej imprezie i jaka była tam muzyka, ale myślę, że ludzie raczej popierali fakt, że była ta impreza
Józef Figiel też wspomina czas bez Sylwestra. – Wtedy większość mówiła, że powinien być. A jak jest, to każdy ma inne zdanie. Trudno wszystkich zadowolić – mówi.
Jako pasjonaci tego terenu ubolewamy, że teraz jest on kojarzony głównie z Zenkiem zamiast z innymi artystami współczesnymi, którzy tworzą np. muzykę góralską nowoczesną typu Zakopower czy Future Folk. Przypuszczam, że może nie byłoby aż tak wielu wielbicieli tych artystów, ale wolelibyśmy, żeby akcent kierowany był głównie w taką prawdziwą kulturę.