Artur Baranowski pobił historyczny rekord programu "1 z 10". Jak burza odpowiadał na coraz to kolejne pytania Tadeusza Sznuka, kończąc grę z wynikiem... aż 803. punktów. Nagranie staje się hitem, a w sieci nie brakuje emocji. "Najlepsze jest to, że nikt w historii nie pobije tego wyniku. Ten facet został legendą za życia" – piszą widzowie.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
"1 z 10". Artur pobił historyczny rekord. Tak zdeklasował konkurencję
Historyczny rekord "1 z 10" padł w 19. odcinku 140. serii turnieju i został ustanowiony przez Artura Baranowskiego. To pierwszy uczestnik, który odpowiedział poprawnie na 48 pytań.
Zaczęło się od poprawnej odpowiedzi na dwa pytania w rundzie pierwszej i sześciokrotne udzielenie dobrej odpowiedzi w rundzie drugiej. Euforię wywołuje jednak popis, jaki Baranowski dał w finale.
Uczestnik "1 z 10" najpierw trzykrotnie zgłosił się do odpowiedzi, a następnie wziął pozostałe 37 pytań na siebie. Jego rywale stracili jakąkolwiek szansę na gromadzenie punktów.
W ten oto sposób mężczyzna zgromadził 803 punkty. – Rekord, gratulacje – zareagował Tadeusz Sznuk.
Skąd 803 punkty? Baranowski otrzymał dodatkowe 3 punkty za zachowane szanse po dwóch etapach, 30 punktów za prawidłowe odpowiedzi w pierwszych trzech pytaniach na przycisk, 30 punktów za zachowane szanse i 740 punktów za prawidłowe odpowiedzi na wszystkie pytania.
Wielkie emocje po rekordzie Artura w "1 z 10". "Zrobiła na mnie wrażenie postawa Tadeusza Sznuka"
Nagranie przedstawiające ostatni etap "1 z 10" staje się hitem sieci. Pod materiałem nie brakuje komentarzy rozemocjonowanych widzów. "Najlepsze jest to, że nikt w historii nie pobije tego wyniku. Ten facet został legendą za życia" – napisał jeden z użytkowników platformy YouTube. Ten komentarz polubiło 2,5 tys. osób.
"Bardzo miła odmiana, kiedy cała Polska jara i będzie się jarać kimś mądrym, a nie jakimiś kretynami i patocelebrytami", "Gość na zawsze zapisał się w kartach historii najlepszego teleturnieju", "Pan Artur nie zadaje pytań Google, to Google zadaje pytania Panu Arturowi" – brzmią kolejne głosy.
Niektórzy zwrócili uwagę na mowę reakcję samego prowadzącego. "Zrobiła na mnie wrażenie niewzruszona postawa pana Tadeusza Sznuka. Przez trzy dekady jego kariery w tym programie nie zdarzyła się podobna sytuacja, a on całe swoje zaskoczenie przekierował sprytnie na panią Sylwię" – czytamy.
Uczestnik "1 z 10" o kulisach programu. Zdradził, jaki jest Tadeusz Sznuk
Jak pisaliśmy w naTemat, w ostatnich dniach września jeden z uczestników "1 z 10" udzielił wywiadu dla Wirtualnej Polski, w którym podzielił się wrażeniami na temat Tadeusza Sznuka.
– Miałem przyjemność spotkać pana Tadeusza Sznuka dwukrotnie podczas nagrywania odcinków teleturnieju, w odstępie 10 lat. Pierwsze, co w obydwu przypadkach najbardziej mnie uderzyło, to taka niesamowita klasa, estyma, która bije od niego – ocenił.
– To są takie drobne gesty, jak np. lekki ukłon przy podawaniu ręki, a w połączeniu ze szczerą życzliwością, spokojnym głosem i zupełnym brakiem jakiegokolwiek poczucia wyższości, tworzą mieszankę, która zdejmuje z uczestnika ogromny stres. Zresztą pan Sznuk robi to przez cały czas trwania nagrania – podkreślił.
"Tadeusz Sznuk od czasu pandemii trzyma dystans fizyczny do graczy. Niestety nie można już z nim gawędzić w przerwie między etapami (przed finałem jest 10 minut przerwy). Tak samo było po finale. Gdy podszedłem się pożegnać, momentalnie pani reżyser poprosiła o dystans. Ponoć w czasie odcinków pandemicznych jakiś zawodnik go niby zaraził COVID-em" – napisał pod koniec października.