Jerzy Owsiak poddaje pod wątpliwość sens pracy na rzecz polskiej medycyny dziecięcej. Politycy opozycji przekonują, że śmierć 2,5-letniej dziewczynki to dowód słabości państwa. – To efekt sytuacji, gdy próbuje się oszczędzać i liczy się każda złotówka – mówi Jacek Kurski. Zdaniem Jacka Protasiewicza z PO to nie dowód na słabość państwa, ale błąd lekarski, który trzeba wyjaśnić.
Po nieudzieleniu pomocy lekarskiej 2,5 letniej dziewczynce, Jerzy Owsiak wydał oświadczenie, w którym zastanawia się, czy dalsze wspieranie polskiej medycyny dziecięcej nadal ma sens. Jego zdaniem władzy wciąż nie udało się rozwiązać problemów systemowych. Stanisław Żelichowski z PSL wyraża potrzebę wyciągnięcia wniosków z tego wydarzenia.
Adam Hofman, rzecznik Prawa i Sprawiedliwości przypomniał sytuację sprzed kilku miesięcy, kiedy zmarł 13-miesięczny chłopiec. – Postawiliśmy wtedy ultimatum ministrowi Arłukowiczowi, ale koalicja go obroniła. To państwo się kończy. Ci, którzy go obronili, będą mieli to policzone na sądzie politycznym – mówił polityk w Radio ZET. Zarzucił, że "pod rządami PO giną w Polsce dzieci". Jego zdaniem to wynik nadmiernych oszczędności.
Zdaniem prezydenckiego ministra Tomasza Nałęcza nieporozumieniem jest obwinianie za tę sytuację organów państwa. – To normalny głos oburzenia, ale szukałbym ludzi autentycznie winnych, a nie prezydenta czy ministra – postulował. Jednak według Jacka Kurskiego z Solidarnej Polski to właśnie organy państwa wytworzyły atmosferę sprzyjającą takim tragicznym sytuacjom. – Systemowe rozwiązania, polegające na zwijaniu odpowiedzialności państwa, są za to odpowiedzialne – zarzucał polityk. Jego zdaniem wymóg opłacalności w służbie zdrowia nie przyniesie niczego dobrego. – Platforma zagraża zdrowiu Polaków – stwierdził.
Według Roberta Biedronia ważne jest, aby z aktu oburzenia tak ważnej osoby publicznej, jaką jest Jerzy Owsiak, rozwinęła się dyskusja, która doprowadzi do rozwiązania problemów systemu. – Arłukowicz to minister-widmo i ta frustracja, nie tylko Jurka Owsiaka, ale obywateli, będzie narastała jeśli nie będzie podjęty dialog – diagnozował. Według niego kolejne zmiany w służbie zdrowia zamiast pomagać, szkodzą. – Jeśli sprowadza się lekarza do maszynki, która ma się zastanawiać, czy wypisać receptę na 100 procent, czy na 30, to wtedy takie wypadki się będą zdarzać – dodał polityk Ruchu Palikota.
Jerzy Wenderlich z Sojuszu Lewicy Demokratycznej zaatakował ministra zdrowia Bartosza Arłukowicza, zarzucając mu, że kiedy był jeszcze politykiem SLD był bardzo aktywny medialnie, ale gdy trzeba wytłumaczyć ludziom, skąd biorą się problemy służby zdrowia, unika kamer. Jacek Protasiewicz, europoseł PO przekonywał, że sytuacja z Łodzi to błąd konkretnego lekarza, a nie systemu. – Rzecznik dyscypliny lekarskiej powinien zareagować na to, jak zachował się lekarz – stwierdził. Zarzucił też opozycji, że nie potrafi z godnością dyskutować o śmierci małego dziecka i wykorzystuje ją do politycznych ataków na PO.