
"Sylwester Marzeń z Dwójką" to osławiona już popularnością impreza organizowana przez Telewizję Polską. To wydarzenie od 2016 roku organizowane było na Równi Krupowej w Zakopanem (z wyjątkiem okresu pandemii, kiedy koncert został przeniesiony do amfiteatru w Ostródzie).
Co roku na scenie "Sylwestra Marzeń" występowały gwiazdy zaprzyjaźnione z publicznym nadawcą. Publiczność zgromadzona pod sceną oraz widzowie przed telewizorami mogli podziwiać między innymi Justynę Steczkowską, Edytę Górniak, Golec uOrkiestrę czy Zenona Martyniuka.
Choć do niedawna jeszcze nie było pewne, czy tegoroczna impreza odbędzie się u podnóża Tatr, władze stacji ostatecznie podpisały umowę i zaprosiły fanów muzyki do świętowania Nowego Roku w Zakopanem. Z początku w mediach pojawiały się informacje, że za reżyserię widowiska będzie odpowiadał Mikołaj Dobrowolski. Jednak TVP wprowadziła zmiany.
Ostatecznie koncert zostanie wyreżyserowany przez Tomasza Motyla. Przypomnijmy, że w poprzednich latach był zaangażowany do Eurowizji Junior 2019 i 2020. Koncerty sylwestrowe nie są mu obce, ponieważ wielokrotnie przy nich współpracował, tak jak przy licznych programach TVP ("Czar Par", "Koło Fortuny", "Made in Polska").
Dobrowolski odsunięty od 'Sylwestra Marzeń' TVP. Niedawno zwyzywał Dodę
Przypomnijmy, że rok temu za reżyserię "Sylwestra Marzeń" odpowiadał Mikołaj Dobrowolski. Niestety w tym roku mężczyzna został odsunięty od wydarzenia. Najprawdopodobniej może mieć to związek z aferą, która miała miejsce podczas tegorocznego Krajowego Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu.
Dobrowolski miał wyreżyserować koncert Debiutów, podczas którego miała wystąpić Doda. Niestety podczas nagrywania wizualizacji do jej recitalu doszło do nieprzyjemnego incydentu, który wokalistka zrelacjonowała w mediach społecznościowych. Wówczas wyraziła swoje rozczarowanie i smutek z powodu negatywnego nastawienia reżysera, który miał okazać jej kompletny brak szacunku.
Z relacji artystki wynikało, że mężczyzna miał zachowywać się bardzo niekulturalnie. Z jego ust miała usłyszeć wiele nieprzyjemnych słów i przekleństw. Doda zaznaczyła, że w swojej karierze miała już takie sytuacje i musiała mierzyć się z "pastwieniem psychicznym".
Zobacz także
– Od początku negatywnie nastawiony. Mówi do mnie: Wypier*alaj. Odpie*dol się, rób sobie sama festiwal (...) Ja tego nie przeżyję. Nie mogę w takich warunkach pracować – mówiła. Doda zasugerowała, że reżyser mógł nawet podburzyć całą ekipę przeciwko niej.
Ostatecznie, choć Mikołaj Dobrowolski nadal był odpowiedzialny za koncert "Debiutów", to decyzją dyrekcji nie przyłożył ręki do recitalu Dody. Za show Dody odpowiedzialność przejęła Beata Szymańska, która podczas tegorocznego festiwalu w Opolu wyreżyserowała koncert "Cała sala śpiewa z nami, czyli hity opolskiej publiczności".