Tragedia w kopalni "Sobieski". Nowe ustalenia ws. śmierci górników
Czterech górników zginęło w wyniku tragicznego wypadku, do którego doszło we wtorek po południu w kopalni "Sobieski" w Jaworznie. Na jaw wyszły nowe okoliczności zdarzenia.
Reklama.
Czterech górników zginęło w wyniku tragicznego wypadku, do którego doszło we wtorek po południu w kopalni "Sobieski" w Jaworznie. Na jaw wyszły nowe okoliczności zdarzenia.
Jak pisaliśmy w naTemat, do tragicznego w skutkach wypadku doszło we wtorek o godzinie 15:30 w kopalni "Sobieski" w Jaworznie. Według informacji przekazanych przez dyspozytora Wyższego Urzędu Górniczego nastąpiło przerwanie rurociągu posadzkowego, który miał być płukany przez sześciu górników. W wyniku wypadku zginęły cztery osoby, choć pierwsze doniesienia wskazywały, że jest ich mniej. – Początkowo informowano o trzech ofiarach śmiertelnych, w tej chwili wiemy już, że w zdarzeniu zginęły cztery osoby. Jedna osoba odniosła obrażenia, ale była przytomna, jedna nie doznała obrażeń – tłumaczył dyspozytor WUG w rozmowie z TVN24.
– Sześcioosobowa brygada oddziału wentylacyjnego została wyznaczona do płukania rurociągu posadzkowego w pochylni 8, pokład 209, poziom 500, z czego głębokość może mierzyć do 600 metrów pod ziemią. W wyniku napełniania rurociągu wodą nastąpiło niekontrolowane jego rozerwanie – poinformował dyspozytor.
W momencie wypadku pod ziemią znajdowało się pięciu pracowników ZG Sobieski i jeden pracownik firmy zewnętrznej. Jak ustalił w środę "Fakt", poważniejszych obrażeń w zdarzeniu nie odniósł tylko jeden z sześciu górników.
Mężczyzna, o którym mowa, w momencie przerwaniu rurociągu stał obok i wykonywał połączenie telefoniczne z "górą". Po zbadaniu przez lekarza udał się do domu.
Jak podaje gazeta, po wypadku prezydent Jaworzna Paweł Silbert ogłosił żałobę do 2 grudnia.
– Prosimy o godne uczczenie ofiar tej tragedii. Zrezygnujmy w tym czasie z głośnych zabaw i wydarzeń – ogłosił rzecznik Urzędu Miasta Filip Szataniki. – Jesteśmy w kontakcie z zarządem kopalni, wyraziliśmy gotowość do otoczenia rodzin dodatkową opieką. Wszystkie miejskie flagi zostały już opuszczone do połowy na znak żałoby – podkreślił urzędnik.
Sprawę wypadku bada Prokuratura Okręgowa w Sosnowcu we współpracy z Wyższym Urzędem Górniczym.