Donald Tusk 12 grudnia zapewne będzie już premierem. Po tym jak wygłosi expose, musi jednak zostać zaprzysiężony przez prezydenta Andrzeja Dudę. Przedstawiciel prezydenta deklaruje, że nie będzie on robił problemów. Swoje obawy mają jednak zwolennicy partii demokratycznych. Wskazują też powód, którego Duda mógłby użyć, aby odmówić zaprzysiężenia Tuska.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Szef prezydenckiego gabinetu Marcin Mastalerek przekazał Wirtualnej Polsce, że "w drugim kroku konstytucyjnym prezydent nie desygnuje premiera".
Co zrobi Duda, kiedy Sejm wybierze Tuska na premiera?
– Kandydat jest zgłaszany z sali sejmowej i głosowany. Po uzyskaniu większości głosów przez Sejm dla kandydata na premiera, rekomendacja komisji nie wpłynie na ewentualne jego zaprzysiężenie. Jeśli premier będzie przegłosowany przez większość, to oczywiście prezydent przyjmie ślubowanie i dojdzie do zaprzysiężenia – powiedział portalowi prezydencki urzędnik.
I podkreślił: – Nie będzie żadnych złośliwości prezydenta w sprawie ewentualnego zaprzysiężenia 13 grudnia, a jeśli większość sejmowa zdąży z przegłosowaniem kandydata na premiera, w grę wchodzi kilka terminów zaprzysiężenia: 11 grudnia, 13 grudnia oraz 14 grudnia rano.
Swoje obawy mają jednak zwolennicy partii demokratycznych. Wskazują raport komisji Sławomira Cenckiewicza (został już odwołany) jako powód, którego Duda mógłby użyć, aby odmówić zaprzysiężenia Tuska.
Obawy ws. decyzji Dudy względem premiera Tuska
Komisja ds. rosyjskich wpływów (lex Tusk) zarekomendowała w środę, aby Donaldowi Tuskowi, Jackowi Cichockiemu, Bogdanowi Klichowi, Bartłomiejowi Sienkiewiczowi oraz Tomaszowi Siemoniakowi nie były powierzane stanowiska publiczne, które dotyczą bezpieczeństwa państwa. Jak przekazano, ich zły nadzór doprowadził do nieprawidłowych działania SKW. Więcej na ten temat piszemy tutaj.
Wracając jednak do tworzenia się rządu w Polsce po październikowych wyborach, to dużo na ten temat mówił w środę marszałek Sejmu.
Szymon Hołownia został zapytany przez dziennikarzy o tzw. możliwe scenariusze towarzyszące. A konkretnie o to, czy spodziewa się jakichś zagrywek ze strony Andrzeja Dudy. Kamil Dziubka zwrócił uwagę, że 14 grudnia odbędzie się szczyt Unii Europejskiej, w którym weźmie udział prezydent.
Hołownia: Nie wyobrażam sobie innego scenariusza
– Nie wydaje mi się, żeby ktokolwiek – w tym prezydent czy ludzie, którzy mu doradzają – ryzykował to, że wejdzie w spór z opinią publiczną, która poszła do urn 15 października. Byłoby to samobójstwo polityczne – odparł Hołownia.
Dodał, że dla niego sprawa jest prosta: nowy premier i rząd zostaną wybrani 11 albo 12 grudnia i 12 lu 13 grudnia zaprzysięgnie go prezydent. Hołownia w wymowny sposób zwrócił się także do polityków PiS, w tym Andrzeja Dudy.
– Nie wyobrażam sobie innego scenariusza. Jeżeli Andrzej Duda czy ktokolwiek, kto mu doradza, zasugerowałby inny scenariusz, oznaczałoby to bardzo poważne wymierzenie policzka i okazanie braku szacunku milionom Polaków, którzy dali jasno do zrozumienia, kto ma w Polsce sprawować władzę – stwierdził.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.