Sławomir Cenckiewicz przekazał w środę wyniki prac komisji ds. badania rosyjskich wpływów. Jest to cząstkowy raport z trzech miesięcy. Kontrowersyjny historyk jest jej szefem. Jak można było się spodziewać, uderzono tym dokumentem w przyszłego premiera Donalda Tuska. Taki też jest cel tej PiS-owskiej komisji, potocznie nazywanej lex Tusk.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Cenckiewicz nie odpuszcza. Wrócił z raportem PiS-owskiej komisji
Komisja ds. rosyjskich wpływów (lex Tusk) zarekomendowała, aby Donaldowi Tuskowi, Jackowi Cichockiemu, Bogdanowi Klichowi, Bartłomiejowi Sienkiewiczowi oraz Tomaszowi Siemoniakowinie były powierzane stanowiska publiczne, które dotyczą bezpieczeństwa państwa. Jak przekazano, ich zły nadzór doprowadził do nieprawidłowych działania SKW.
– Służba Kontrwywiadu Wojskowego (SKW) uległa wpływom Rosji. Zaistniał rosyjski wpływ na polski kontrwywiad. Korzystając ze zgody premiera Donalda Tuska na współpracę, podpisano porozumienie między SKW i Federalną Służbą Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej (FSB) – przekazał dodatkowo członek komisji Andrzej Kowalski.
I dodał: – Od kwietnia 2010 r. do grudnia 2011 r. współpraca SKW z FSB była prowadzona bez zgody premiera i szefa MON. Premier nie znał szczegółów porozumienia z Rosjanami. Kierownictwo SKW zataiło zakres współpracy z FSB.
Komisja, co jest sporym zaskoczenie, zostanie w nowym Sejmie
– Decyzja koalicjantów jest taka, że komisji nie rozwiązujemy. Będziemy ją w przyszłości uzupełniali, żeby mogła ona normalnie funkcjonować – mówił w rozmowie z Wirtualną Polską Krzysztof Gawkowski. Tym samym szef klubu Lewicy potwierdził plan pozostawienia komisji ds. badania rosyjskich wpływów na bezpieczeństwo wewnętrzne Rzeczypospolitej Polskiej w latach 2007-2022.
– Trzeba zmienić członków komisji ds. badania wpływów rosyjskich i to zrobimy, bo ta komisja de facto nie działała. Ludzie brali pieniądze, a sprawy nie posuwały się do przodu. Komisji jednak nie zamykamy – wyjaśnił.
– Ona powinna dalej funkcjonować. Powinniśmy uzbroić ją w fachowców, którzy zajmą się wyjaśnianiem, czy przez osiem ostatnich lat wpływy rosyjskie były pielęgnowane, czy ktoś z nimi walczył. Ja jestem przekonany o tym, że wpływy rosyjskie w Polsce rosły i trzeba to zbadać – dodał Gawkowski.
Jeszcze przed wyborami europoseł Radosław Sikorski, a wkrótce zapewne szef polskiego MSZ, odniósł się w "Faktach po faktach" do sprawy "lex Tusk".
– To jest czysta, wredna polityka, która będzie na poziomie tych patodokumentów w telewizji reżimowej, więc tu nie można mieć żadnych złudzeń, co do intencji – powiedział w TVN24Radosław Sikorski.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.