nt_logo

"Ojciec błagał, by policjanci szukali dziecka". Wcześniej rodzina Natalii przeżyła już inny dramat

redakcja naTemat

30 listopada 2023, 20:29 · 2 minuty czytania
Nie żyje 14-letnia dziewczyna z Andrychowa, która zasłabła w okolicy jednego ze sklepów. Przez kilka godzin nikt nie zauważył, że potrzebuje ona pomocy. Na jaw wychodzą teraz nowe informacje w sprawie tego, co się działo w czasie poszukiwań Natalii.


"Ojciec błagał, by policjanci szukali dziecka". Wcześniej rodzina Natalii przeżyła już inny dramat

redakcja naTemat
30 listopada 2023, 20:29 • 1 minuta czytania
Nie żyje 14-letnia dziewczyna z Andrychowa, która zasłabła w okolicy jednego ze sklepów. Przez kilka godzin nikt nie zauważył, że potrzebuje ona pomocy. Na jaw wychodzą teraz nowe informacje w sprawie tego, co się działo w czasie poszukiwań Natalii.
Śmierć 14-latki w Andrychowie. Media ujawniają inną tragedię tej rodziny. Fot. STANISLAW BIELSKI/REPORTER

14-letnia Natalia z Andrychowa zaginęła we wtorek 28 listopada. Dziewczyna wyszła rano tego dnia do szkoły. Jak informował serwis Wadowice24.pl, niedługo po opuszczeniu domu miała zadzwonić do swojego ojca z informacją, że źle się czuje. Nie potrafiła również powiedzieć, gdzie aktualnie się znajduje. Była pod przenośną reklamą na kółkach w okolicy jednego ze sklepów.


Wstrząsająca relacja ws. poszukiwań Natalii z Andrychowa

Jak teraz dowiedział się "Fakt", po tym telefonie jej tata natychmiast zaczął poszukiwania. Byli z nim jego znajomi.

Ojciec poszedł na komisariat i błagał, by policjanci szukali dziecka. Zadawali mu mnóstwo dziwnych pytań, zamiast od razu namierzyć komórkę Natalki i w ten sposób ją próbować zlokalizować – powiedziała gazecie bliska osoba związana z rodziną zmarłej dziewczynki.

Z kolei jej krewni przypomnieli, że tę rodzinę już wcześniej spotka inna tragedia. – Kilka lat temu, gdy Natalka była jeszcze mała, zmarła jej mama. Przegrała walkę z nowotworem. Miała wtedy 32 lata... A teraz kolejne nieszczęście... Trudno to zrozumieć i sobie wytłumaczyć – przekazali bliscy rodziny.

Śledczy wszczęli śledztwo i zlecili sekcję zwłok

Sprawę bada prokuratura. – W Prokuraturze Rejonowej w Wadowicach zostało w tej sprawie wszczęte śledztwo – o przestępstwo art. 155 Kodeksu karnego, czyli nieumyślnego spowodowania śmierci 14-latki, która zmarła w Dziecięcym Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie 29 listopada – przekazał naTemat.pl rzecznik Prokuratury Okręgowej w Krakowie prokurator Janusz Kowalski.

Śledczy zlecili także sekcję zwłok. – Przez prokuratora została podjęta decyzja o przeprowadzeniu sądowo-lekarskiej sekcji zwłok. Zaplanowano ją na 1 grudnia w Instytucie Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie – poinformował nas rzecznik.

Z kolei stacja TVN24 rozmawiała z przyjacielem rodziny Natalii, panem Rafałem. Pomagał on w poszukiwaniach.

– Zaparkowałem na parkingu przy sklepie Aldi, wysiadłem z samochodu, rozejrzałem się. Zauważyłem przyczepę z reklamą, mówię: zajrzę. Kiedy tam dochodziłem, to zobaczyłem najpierw coś czarnego, myślałem, że to kawałek folii. Jak podszedłem bliżej, zobaczyłem twarz dziewczynki. Tragiczny widok – opowiadał.

I dalej zrelacjonował: – Leżała z telefonem w ręku, ten telefon cały czas funkcjonował, bo miała palec na ekranie.

Portal Onet podał również wcześniej, że gdy 14-latka trafiła do szpitala w Krakowie Prokocimiu, temperatura jej ciała wynosiła zaledwie 22 st. C.