Donald Tusk obiecał, że jeśli KO dojdzie do władzy, kwota wolna od podatku wzrośnie do 60 tys. zł. Co jednak dalej z tą obietnicą i czy uda się ją wprowadzić wkrótce w życie? Głos w tej sprawie zabrał Marek Sowa. Polityk KO nie ma dobrych wieści dla Polaków.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
– Gdyby prezydent powierzył misję utworzenia rządu Donaldowi Tuskowi w listopadzie, ten rząd miałby już miesiąc za sobą i na pewno byśmy mieli już bardzo wiele inicjatyw nowego rządu przedstawionych do parlamentu – stwierdził w weekend Marek Sowa w Polsat News.
Wiadomo, co dalej z obietnicą Tuska ws. kwoty wolnej od podatku
Jak podkreślił polityk KO, "zwłoka prezydenta spowodowała, że de facto nie ma najmniejszej szansy do tego, aby zdążyć przed 1 stycznia przyszłego roku".
Dodajmy, że według doniesień mediów kwota wolna od podatku w wysokości 60 tys. zł, którą lider PO Donald Tusk zapowiadał w czasie kampanii, nie będzie obowiązywała w 2024 roku. Teraz ma być mowa o 2025 roku.
Co dokładnie Tusk mówił w czasie kampanii wyborczej? – Te 100 konkretów doprowadzi do tego, że ludzie w Polsce będą mieli więcej w kieszeni, będzie taniej w polskich sklepach i będzie lepiej w każdym polskim domu – przekonywał wówczas.
Obietnica Tuska ws. kwoty wolnej od podatku
I dodał: – Mówimy tu o kwocie wolnej do podatku podniesionej do 60 tys. zł. Ten konkret, który przeprowadzimy w ciągu pierwszych 100 dni, oznacza, że w Polsce każda emerytka, każdy emeryt, który ma emeryturę do 5 tys. zł, nie będzie już płacił podatku dochodowego, a ci, którzy mają emerytury wyższe, zapłacą ten podatek, ale w o wiele mniejszej skali, wyraźnie niższy.
Jak wtedy ogłosił, "każdy pracujący, który zarabia do 6 tys., zł nie będzie już płacił podatku dochodowego". – A ten, kto zarabia powyżej 6 tys. zł, będzie płacił wyraźnie niższy niż dzisiaj podatek od dochodów – tłumaczył.
Obecnie, a dokładnie od 2022 roku kwota wolna od podatku wynosi 30 000 zł.
Ile jednak pochłonie reforma zapowiadana już kilka miesięcy przed wyborami przez Donalda Tuska? Jak pisaliśmy w naszym serwisie gospodarczym InnPoland, wystarczy pomnożyć kwotę podatku, jaką rocznie odprowadzają najsłabiej zarabiający (112 zł x 12 miesięcy= 1344 zł) przez ich szacunkową liczbę (3 mln).
– Obecnie podatek przy minimalnym wynagrodzeniu wynosi 43 zł. W przyszłym roku będzie to 112 zł. Oznacza to, że na podniesieniu kwoty wolnej od podatku do 60 tys. zł budżet straci około 4 mld zł – mówił na ten temat InnPoland Piotr Juszczyk, główny doradca podatkowy w firmie inFakt.pl.
Czy to dużo? To cztery raz mniej niż roczne wydatki rządu Zjednoczonej Prawicy na program "Rodzina 500 plus". – Podniesienie kwoty wolnej o 30 tys. zł sprawi, że będzie można maksymalnie wykorzystać 3600 zł w podatku. Z kolei korzyści dla osób na minimalnym wynagrodzeniu to tylko 1344 zł. Oznacza to, że budżet znacznie bardziej odczuje brak wpływu podatku od osób, które zarabiają trochę więcej niż płaca minimalna – wskazał doradca podatkowy z inFakt.pl.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.