Kuba Wojewódzki przypomniał Sylwestrowi Latkowskiemu o rozprawie. Na odpowiedź nie musiał długo czekać.
Kuba Wojewódzki przypomniał Sylwestrowi Latkowskiemu o rozprawie. Na odpowiedź nie musiał długo czekać. Fot. WOJCIECH STROZYK / REPORTER; VIPHOTO / East News
Reklama.

"Próba przekonania świata, że bywając tam (red. Zatoka Sztuki), stawałem się uczestnikiem tamtejszych patologii tudzież ich cichym wspólnikiem, to absurd i zwykłe przestępstwo. Przez lata bywałem też w budynkach TVP1, co nie czyni ze mnie waszego wspólnika, kłamcy, lokaja władzy i aferzysty" – oburzał się w mediach społecznościowych Kuba Wojewódzki.

Wpis powstał w 2020 roku - po emisji dokumentu "Nic się nie stało", którego autorem jest Sylwester Latkowski.

Przypomnijmy, że trzy lata temu za sprawą filmu powróciła głośna afera związana z sopocką Zatoką Sztuki, gdzie miało dochodzić do wykorzystywania seksualnego nieletnich.

"Film to drewniana rekonstrukcja opisanej już przed laty przez inne media historii przestępczości seksualnej wobec dziewcząt z Trójmiasta. Jak dowiodła dyskusja po filmie, TVP wraz z politykami PiS chce z niego zrobić młot na wrogów ludu" – oceniła Anna Dryjańska z naTemat.

W reportażu wymieniono nazwiska znanych osób, które miały odwiedzać klub. Reżyser przedstawił w negatywnym świetle m.in. Wojewódzkiego, Radosława Majdana, Krzysztofa Skibę, Krzysztofa Zanussiego oraz Borysa Szyca.

Po premierze tytułu Szyc i Wojewódzki dostawali od internautów pogróżki, ponieważ zaczęto ich wiązać z niesławnym miejscem.

Wojewódzki i Latkowski o rozprawie

W odpowiedzi na "Nic się nie stało" gwiazdor TVN pozwał Latkowskiego. W poniedziałek (4 grudnia) dziennikarz zwrócił się z apelem do twórcy filmowego. "Sylwek. Mój mały przyjacielu. W środę o godzinie 12:45 kolejna rozprawa. Gdzie się tak ukryłeś, reżyserze? Czas na Ciebie… Szuka cię i sąd, i policja. Tęsknimy" – czytamy na jego profilu na Facebooku.

Latkowski zareagował. "Wojewódzki, tak mocny w gębie"

Na odpowiedź nie trzeba było długo czekać. Na blogu Latkowskiego pojawił się wpis zatytułowany: "Wojewódzki skończ ze szczuciem, podaj gdzie jest ta sprawa". Reżyser uważa, że gdyby Wojewódzki chodziło o doręczenie pozwu, "to choćby skorzystał z mojego maila". "Jest powszechnie dostępnym. (...) Wysyłanie pozwu do miejsca, w którym dobrze wie, że nie zamieszkuję, jest wymowne" – napisał.

"Moje miejsce zamieszkania z uwagi na bezpieczeństwo jest utajnione, o czym wie także policja stołeczna. Znany jest tam adres do doręczeń dla wszelkich pism sądowych i prokuratorskich. (...) Ale Wojewódzkiemu chodzi o coś innego. (...) Tworzy klimat linczu i wywołuje fałszywe wrażenie, że ktoś się ukrywa" – dodał.

6 grudnia odbyła się kolejna rozprawa. Latkowski w końcu ponoć dowiedział się gdzie. Na jego stronie pojawiła się publikacja zatytułowana: Wojewódzki, tak mocny w gębie, nie miał odwagi spojrzeć w oczy i nie stawił się w sądzie.

"Tak, powie, że nie musiał się pojawić, bo przysłał pełnomocnika. Ale tu chodzi o coś więcej. (...) Czy Wojewódzki chciał bym się pojawił? Nie. Inaczej podałby, w którym sądzie się odbywa i sygnaturę akt. To ustawka. Wojewódzki postąpił cynicznie" – ocenił. "Szkoda, że tyle energii co w zwalczaniu mnie nie poświęcił w tępieniu Zatoki Sztuki, kiedy to tamta strona zastraszała dziennikarzy i inne osoby walczące z osobami stojącymi za haniebnym procederem" – podkreślił i poinformował, że sprawa z Wojewódzkim została odroczona.

Czytaj także: