– Nie chcę o tym rozmawiać. Na ten temat nie będę się wypowiadać. Nic nie mogę pomóc – mieszkańcy Sopotu jakby się zmówili. Każdy z naszych rozmówców tak reaguje na hasło "Zatoka Sztuki". Dopiero po chwili niektórzy dają upust emocjom. – To w tej chwili bardzo trudny temat w Sopocie. Powiedziałabym, że znowu drastycznie rozpętała się gadanina na ten temat. Mnie to denerwuje! – niemal krzyczy jedna z mieszkanek. O co chodzi z Zatoką Sztuki? I jak zła sława lokalu wpływa na miasto?
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
– Dla mnie to obłęd, koszmar. To miejsce jest prześladowane, od kiedy pamiętam. Od czasu, gdy pierwszy raz zostało wydzierżawione, ciągle był z tym jakiś problem. A wydzierżawienie na 30 lat rzeczywiście było niebezpieczne. Poszło w najgorszy rodzaj biznesu rozrywkowego. Jak się okazało, również przestępczego i to już zupełna tragedia – mówi Lesław Orski, sopocki radny.
Czy jest w Polsce ktoś, kto jeszcze nie słyszał o tym miejscu? Zapewne tak, choć trudno w to uwierzyć. Zatoka Sztuki wraca od lat w najgorszej sławie. A teraz nieoficjalnie doszła sprawa Iwony Wieczorek. A także kolejne doniesienia z ostatnich dni, których mamy prawdziwy wysyp.
– Powiem szczerze, że od czasów Hitlera nic gorszego niż Zatoka Sztuki się w Sopocie nie przytrafiło – powiedział kilka dni temu w RMF FM prezydent Sopotu Jacek Karnowski.
Jedna z mieszkanek: – Nie ma się co dziwić. To przez to, co, wylazło w śledztwach. Wykorzystywanie nieletnich jest haniebne, naganne i tragiczne. A Sopot starał się być miastem otwartym dla wszystkich.
Jeden z użytkowników Twittera: "Przysięgam, ZatokaSztuki leży tak blisko piekła, że bliżej się chyba nie da".
Cała Polska kojarzy to miejsce z wykorzystywaniem nieletnich dziewcząt, do którego miało tam dochodzić. Z filmem dokumentalnym Sylwestra Latkowskiego pt. "Nic się nie stało". Z "Krystkiem", zwanym "łowcą nastolatek", którego oskarżono o 65 przestępstw, w tym 40 o charakterze seksualnym. I być może ze współwłaścicielem Zatoki, Marcinem T., który ostatnio udzielił wywiadu i mówił o Iwonie Wieczorek.
A jednak ostatnie wydarzenia wygenerowały w sieci również komentarze w rodzaju: "O co chodzi z tą Zatoką Sztuki?".
Zatoka Sztuki a sprawa Iwony Wieczorek
Przypomnijmy od końca. O Zatoce znów zrobiło się głośno, gdy grudniu 2022 roku policja rozkopała teren wokół niej. Jak wynikało z nieoficjalnych informacji, akcja miała mieć związek z zaginięciem Iwony Wieczorek, a przeszukania miał zlecić ten sam małopolski wydział prokuratury, który zajmuje się sprawą 19-latki.
– Iwona Wieczorek zaginęła przed tym, jak powstała Zatoka Sztuki, dlatego dla mnie było to dziwne, że tam szukają – przyznaje Lesław Orski. – Ale aresztowali pewne osoby, widocznie ktoś zaczął coś opowiadać. Zobaczymy, jak to się skończy – dodaje.
Zatoka Sztuki powstała w latach 2010-2011. Iwona Wieczorek zaginęła latem 2010 roku.
Zwracał na to uwagę również dziennikarz Mikołaj Podolski, który jako pierwszy zajmował się Zatoką Sztuki i tym, co działo się w tym klubie.
"Przede wszystkim musimy zaznaczyć, że Zatoka Sztuki w momencie zaginięcia Iwony Wieczorek nie istniała. Osoby, które planowały ją założyć, miały wtedy inne kluby, w tym Dream Club. To właśnie w nim w wieczór zaginięcia bawiła się ze znajomymi Iwona Wieczorek. Przyszła siedziba Zatoki była zapuszczoną ruderą, czekającą na remont" – mówił w rozmowie z Interią.
Dlaczego śledczy zaczęli szukać właśnie tam? Według Podolskiego po zaginięciu kobiety pojawiła się anonimowa informacja, że w sopockich Łazienkach Północnych, niedaleko budynku, w którym miała wkrótce powstać Zatoka Sztuki, porzucone zostało jej ciało. "Policjanci pojechali na miejsce, jednak nic tam nie znaleźli" – powiedział.
Podkreślmy, prokuratura nigdy nie potwierdziła, że chodzi o sprawę Wieczorek, ale informacja, że policja sprawdzała okoliczne studzienki kanalizacyjne, żepojawili się funkcjonariusze z wykrywaczami metalu, koparka oraz specjalny namiot wojskowy, wywołało ogromne zainteresowanie mediów. Teren zabezpieczono policyjną taśmą – tu pisaliśmy o tym więcej, a nasz reporter Jakub Noch sprawdzał, co dzieje się na miejscu.
Kilka dni temu lokalne media podały, że namiotu i śledczych z Krakowa już nie ma, ale policja całą dobę pilnuje dostępu do obiektu. Jak sytuacja wygląda dziś?
– Trwają czynności procesowe i na tym etapie nie udzielamy szczegółowych informacji. Charakter czynności jest dynamiczny. Nie mogę podać szczegółów, kiedy mogą się zakończyć – mówi naTemat prokurator Karol Borchólski z biura prasowego Prokuratury Krajowej.
Jeden z mieszkańców opowiadał nam w piątek: – Przed Zatoką stoi radiowóz. Budynek jest otoczony taśmą.
Chwilę wcześniej tamtędy przejeżdżał. – Ludzie bardzo się tym interesują, robią zdjęcia, również turyści – dodał.
Ale to nie wszystko. Z Zatoką Sztuki był też związany Patryk Kalski, który zajmował się nagłośnieniem imprez w trójmiejskich klubach i dyskotekach, a którego śmierć na początku stycznia 2023 roku poruszyła Polskę. I również skierowała uwagę na Zatokę Sztuki. Jego nazwisko pojawiło się w filmie Sylwestra Latkowskiego "Nic się nie stało" o sopockiej Zatoce Sztuki.
Lesław Orski znał jego ojca: – Nagłaśniał różne imprezy, potem przejął to jego syn. Rzeczywiście związał się z Zatoką Sztuki, musiał wiedzieć, co tam się działo.
Krótka historia Zatoki Sztuki
Historia Zatoki Sztuki i miejsca, gdzie powstało, jest kręta i potwornie zawiła. "Zatoka Sztuki stała się w ostatnich latach synonimem patologii trawiącej nocne życie Sopotu. Tak naprawdę jej historia po prostu wpisała się w całą współczesną historię Łazienek Północnych, czyli miejsca, które od trzech dekad kojarzy się głównie z kolejnymi aferami i skandalami" – napisał o tym miejscu portal Trójmiasto.pl.
Łazienki Północne wzniesiono w 1903 roku, ale nie przetrwały II wojny światowej. "Nowe" powstały w latach 1967-1972.
O lokalach i klubach, które tu działały po upadku PRL, o skandalach, awanturach i akcjach policji, pisano przez lata wiele.
Nieruchomość należy do gminy Sopot. Po tamtych aferach miasto zmieniło dzierżawcę. I wydzierżawiło ją w kompletnie innym celu.
"Tym razem miało być spokojnie, kulturalnie, bez żadnych skandali. I wtedy właśnie na horyzoncie pojawiła się spółka Art Invest, która stworzyć miała w tym miejscu nowoczesne centrum kulturalne - Zatokę Sztuki" – przypomina portal Trojmiasto.pl.
W 2009 roku relacjonował, że obiekty był zaniedbany. Że firma Art Invest planowała stworzyć w nim miejsce m.in. z pracowniami: ceramiczną, modelarską, rzeźbiarską i projektową. Miało tam być studio nagrań, galeria sztuki i restauracja. "Chodzi o miejsce, w którym znani artyści mogliby dzielić się swoją wiedzą i uczyć młodszych kolegów" – zapewniał Marcin T.
Onet opisywał zaś kilka lat temu: "Władze Sopotu chciały tam stworzyć kulturalną wizytówkę miasta. W środku i na kawałku plaży przed Zatoką, który również został wydzierżawiony, miały się odbywać wernisaże, recitale, koncerty, wieczorki autorskie. Na piętrach Zatoki Sztuki ulokowano też pokoje, które za bardzo małe pieniądze miały być wynajmowane artystom".
Jeden z naszych rozmówców pamięta, jak dawno temu był tam na wernisażu. Inny, że na początku miejsce miało zupełnie inne opinie.
– Był pewien okres, że miejsce to rozwijało się artystycznie, wydawało się zorganizowane. W pewnym momencie inne miasta nawet nam zazdrościły, że mamy takie imprezy kulturalne. Było to z 10 lat temu. Okazało się, że tylko do czasu. Że to przykrywka do niecnych działań – mówi Lesław Orski.
Problemy, jak mówi, zaczęły się od skarg mieszkańców na hałas. – Imprezownia była dużo wcześniej niż zaczęła się wojna z miastem – zaznacza.
Miasto walczy o budynek
Wojna zaczęła się w 2015 roku i trwa do dziś. W bardzo dużym skrócie – w 2019 roku miasto wypowiedziało umowę dzierżawy, ale spółka nie oddała budynku. Miasto odebrało jej wtedy kawałek plaży. Spółka zmieniła właściciela, a lokal nazwę – na Nowa Zatoka. W 2021 roku nowy właściciel sam został zatrzymany w związku ze śledztwem dotyczącym wyłudzeń podatku VAT.
W ostatnim roku doszła zaś kontrola straży pożarnej, która wykazała naruszenia przepisów przeciwpożarowych, samowole budowlane oraz nielegalne prowadzenie działalności hotelowej. "Prezydent Sopotu złożył zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez spółkę Art Invest, zajmującą budynek" – podawały media.
Jak słyszymy, z tego powodu, przed obecną akcją prokuratury, budynek był zamknięty.
Jak sytuacja wygląda dziś?
– Dla Gminy Miasta Sopotu stroną umowy zawsze była ART Invest spółka z o.o. spółka komandytowa. Wypowiedzieliśmy umowę skutecznie w 2019 roku. Sprawa o wydanie budynku jest w toku. Czekamy na rozstrzygnięcie sądu. Na tym etapie nie udzielamy informacji o przyszłości budynku – taką informację uzyskaliśmy w Urzędzie Miasta.
We wtorek ma się odbyć rozprawa w tej sprawie.
Opinie mieszkańców?
"Dla mieszkańców najważniejsza jest cisza"
– To wszystko jest bardzo przykre – mówi jeden z nich.
Kolejny: – To, że temat znów jest na topie to tylko dlatego, że media to rozdmuchują. Dla sopocian Zatoka Sztuki to kompletnie marginalna sprawa. Od urodzenia mieszkam w Sopocie, mam mnóstwo znajomych i powiem jedno – Zatoka Sztuki nie istnieje w świadomości społecznej. Nie jest to temat istotny dla mieszkańców. Komuś zależy, żeby znowu mówiło się o Sopocie.
Ale na pewno nie jest to opinia wszystkich. – Sopot był mekką zabawy nocnej, z całego województwa ludzie przyjeżdżali. Teraz to się zmieniło. W mieście się uspokoiło. Mamy prawo wybierać, żeby rozrywka w Sopocie była na wyższym poziomie. A nie, żeby miasto było imprezownią – mówi Lesław Orski.
Dodaje: – Najważniejsze dla mieszkańców jest to, że się uspokoiło. Jak głośniki z plaży były ustawione w stronę miasta, to hałas strasznie się niósł. To była tragedia. Dla mieszkańców najważniejsza jest cisza. Że już nie ma awantur z Zatoką Sztuki.
– Mamy nadzieję, że to miejsce wróci do miasta. Że będzie w jego zasobach i że uda się z niego zrobić nobliwy obiekt dla kultury na wysokim poziomie. I że uda się ściągnąć fatum z tego budynku. Mam nadzieję, że pójdzie to w dobrym kierunku – podkreśla.