We wtorek w sieci pojawiła się informacja o tym, że nie żyje Łukasz Motyka, znany jako Łukasz Demon. Tiktoker, który zdobył popularność dzięki filmom, w których podejmował się jedzenia pikantnych potraw, miał 42 lata. Na Instagramie wpis zamieścił Wojciech Gola. Wspomniał o tym, że influencer miał zawalczyć w Fame MMA w przyszłym roku.
Reklama.
Reklama.
Wojtek Gola pożegnał Łukasza "Demona" Motykę. Miał w przyszłym roku zawalczyć w Fame MMA
Łukasz "Demon" Motyka nie żyje - taka informacja dotarła do mediów we wtorek (5 grudnia). Influencer zdobył popularność dzięki filmom, w których podejmował się jedzenia pikantnych potraw. Na platformie YouTube zdobył ponad 13 tysięcy subskrypcji. Aktywny był także na TikToku i Instagramie.
Z informacji, które podał Michał Cichy z MMA.pl, wynika, że Motyka miał w przyszłym roku zawalczyć w Fame MMA.
"Smutne wieści nadeszły. Nie żyje Łukasz Motyka, znany w Internecie jako Łukasz Demon. Zasłynął tym, że był mistrzem jedzenia najostrzejszych potraw czy sosów. Miał 42 lata. Od jakiegoś czasu wiedziałem, że miał podpisany kontrakt z FAME i przed sobą debiut w 2024 roku. Świeć Panie nad jego duszą" – przekazał Cichy za pośrednictwem platformy X.
Włodarz popularnej federacji freak-fightowej, Wojciech Gola, potwierdził te informacje. Na swoim instagramowym profilu umieścił post, w którym żegna się z przedwcześnie zmarłym kolegą.
Pod wspólnym zdjęciem z restauracji Wojtek podzielił się swoimi wspomnieniami o Motyce. Wyraził również smutek, że ostatecznie nie uda się im współpracować i spotkać w Tauron Arenie w Krakowie.
"Byłeś zawsze uśmiechnięty, pełen energii, miałeś tyle planów, tak bardzo cieszyłeś się, że w przyszłym roku wejdziesz do oktagonu..." – podkreślił włodarz Fame MMA. "Cieszę się, że mogliśmy się lepiej poznać. Spoczywaj w pokoju Łukasz" – dodał Gola.
Pod postem pojawiła się lawina komentarzy. "Jeden z nielicznych w internecie, który był sobą i nic nie można było mu zarzucić, szkoda chłopa"; "Łukasz mógł sporo namieszać na freakowej scenie... mógł"; "Co się dzieje z tym rokiem, tyle ludzi znanych odchodzi" – pisali internauci.
Informację o jego śmierci 42-latka przekazał na platformie X Marcin Malczyński. Początkowo sugerował, że do zgonu doszło wskutek wyzwania, którego podjął się youtuber.
"Łukasz Demon nie żyje. Niestety, osoba z bliskiego otoczenia potwierdziła informację. Dostałem też kilka informacji o tym że to atak serca czy jakaś dziwna reakcja na challenge - ale żadna z nich niepotwierdzona. Wielka szkoda, bo bardzo pozytywny i pomocny człowiek…" – napisał Malczyński.
W kolejnym poście zaprzeczył, że do śmierci tiktokera doszło po kolejnym wyzwaniu. Youtuber zacytował wiadomość, jaką miał otrzymać od przyjaciela Motyki.
"Nie było to po żadnym challenge’u! Z informacji, które przekazał mi jego przyjaciel: 'Łukasz poszedł spać, nie było z nim kontaktu, więc pojechaliśmy na miejsce z kompletem kluczy, niestety Łukasz już nie żył, po wezwaniu karetki twierdzili, że od około 20 godzin'. Więcej szczegółów nie chce podawać, ale zostałem poproszony o wrzucenie tej informacji. Tragedia…" – dodał.
Warto zaznaczyć, że dotychczas nie podano oficjalnej przyczyny śmierci mężczyzny.
Redaktorka, reporterka, koordynatorka działu show-biznes. Tematy tabu? Nie ma takich. Są tylko ludzie, którzy się boją. Szczera rozmowa potrafi otworzyć furtkę do najbardziej skrytych zakamarków świadomości i rozjaśnić umysł. Kocham kolorowych i uśmiechniętych ludzi, którzy chcą zmieniać szarą Polskę. Chcę być jedną z tych osób.