Robert Kubica podpisał kontrakt z zespołem fabrycznym Citroën Racing na starty w rajdowych mistrzostwach świata, w drugiej lidze. Czy mamy nowy sport narodowy?
Zacznijmy od faktów. Robert będzie reprezentował barwy Citroën Racing w Rajdowych Samochodowych Mistrzostwach Świata w drugiej lidze, nazwanej trafnie WRC-2. To nie to samo co Formuła 1, ale to już światek najważniejszej, rajdowej kategorii. Mieliśmy już i nadal mamy Polaków w tej dyscyplinie, ale żaden z nich nie zdobył uznania szefa zespołu, który dominuje od kilku lat z rzędu.
Program sportowy Roberta zakłada 7 startów w mistrzostwach świata za kierownicą specjalnie przystosowanego do niepełnosprawności kierowcy Citroëna DS3 RRC. Jednak debiut nastąpi w rajdzie zaliczanym do Rajdowych Mistrzostw Europy, w Rally Islas Canarias, który rozegra się w dniach 21-23 marca.I to by było na tyle.
Ciekaw jestem jak zareagują nie tyle fani motorsportu, ale ci, którzy o rajdach samochodowych nie mają pojęcia. Patrzyłem przed laty jak rośnie rzesza fanów, a potem nawet znawców Formuły 1 gdy Polak startował w zespole BMW-Sauber. Po dwóch sezonach każdy już potrafił wyciągać wnioski, typować, oceniać, krytykować - byle nie Roberta. Po krótkim czasie ci "prawdziwi" znawcy śmiali się z tych "nieprawdziwych", jakich to mamy fachowców od Formuły 1. A mi to wcale nie przeszkadza, że 54-letnia, na co dzień pani domu, włącza telewizor o godzinie 14 by śledzić poczynania Vettela, Alonso czy Hamiltona. Niech teraz rajdy samochodowe będą naszą narodową dyscypliną.
Czy to źle, że ludzie interesują się prawdopodobnie jednym z najbardziej utalentowanych sportowców z Polski? Czy to źle, że ludzie próbowali zrozumieć ten trudny do zrozumienia sport jakim jest Formuła 1? Czy to źle, że dzięki temu mamy transmisje na żywo? Wcale nie, a może być jeszcze lepiej.
Strzelam, ale wydaje mi się, że wszyscy kierowcy rajdowi ścigający się na naszym podwórku modlili się o angaż Roberta do Citroëna. Dlaczego? Bo rajdy w Polsce niestety nie są w najlepszej kondycji już od kilku lat, a nawet nie przesadzę jeśli stwierdzę, że umierają. Tymczasem promocja tego sportu na taką skalę, jaką jest fenomen Kubicy może ludzi zainteresować również rodzimymi rajdami. Dziś wszyscy od Kejetana Kajetanowicza (Rajdowego Mistrza Polski) po Michała Kościuszkę (naszego reprezentanta w najwyższej kategorii rajdowych mistrzostw świata) powinni nie tyle pogratulować, co podziękować Robertowi Kubicy.