Sąd Najwyższy stwierdził ważność referendum ogólnokrajowego, które odbyło się 15 października. To kończy temat powtórzenia tego głosowania, który był mocno eksploatowany przez prawicową stronę sceny politycznej.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Przypomnijmy: wybory parlamentarne odbyły się 15 października i były połączone z referendum. W nim nie trzeba było brać udziału. Wystarczyło poinformować komisję wyborczą, aby odnotowała, że nie pobieramy karty, jeśli zależało nam na niższej frekwencji.
Referendum jest ważne. Nie będzie powtórzone
W czwartek Sąd Najwyższy stwierdził ważność tego referendum. To kończy temat powtórzenia tego głosowania, który był mocno eksploatowany przez prawicową stronę sceny politycznej.
Na takie pytania Polki i Polacy odpowiedzieli, jeśli pobrali kartę, w referendum:
"Czy popierasz wyprzedaż majątku państwowego podmiotom zagranicznym, prowadzącą do utraty kontroli Polek i Polaków nad strategicznymi sektorami gospodarki?";
"Czy popierasz podniesienie wieku emerytalnego, w tym przywrócenie podwyższonego do 67 lat wieku emerytalnego dla kobiet i mężczyzn?";
"Czy popierasz likwidację bariery na granicy Rzeczypospolitej Polskiej z Republiką Białorusi?;
Czy popierasz przyjęcie tysięcy nielegalnych imigrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki, zgodnie z przymusowym mechanizmem relokacji narzuconym przez biurokrację europejską?".
Frekwencja w październikowym referendum wyniosła 40,91 proc. Jego wyniki nie były więc wiążące, gdyż do urn poszła mniej niż połowa uprawnionych do głosowania.
Tak wyglądały odpowiedzi na pytania osób, które głosowały:
Fot. PKW/zrzut ekranu
Opozycja miała wiele wątpliwości ws. tego głosowania
Jeszcze przed głosowaniem – w czasie kampanii wyborczej – opozycja zwraca uwagę na stronniczość pytań w referendum. Wymownie w jednym z wystąpień podsumował to przyszły premier Donald Tusk.
– O jednej sprawie muszę powiedzieć głośno i wyraźnie. Uroczyście przed wami unieważniam to referendum. To referendum jest nieważne w najgłębszym i najszerszym tego słowa znaczeniu. Ono nie jest wiążące prawnie – zadeklarował w połowie sierpnia przed posiedzeniem rady krajowej Platformy Obywatelskiej.
– Wszyscy wiemy – nawet jeśli niektórzy udają: okej, to jest po prostu gra polityczna – że PiS sobie robi kampanię za państwowe pieniądze. Niektórzy się do tego przyzwyczaili, ale naszą siłą, źródłem naszej energii jest to, że my się do tego nie przyzwyczailiśmy i że nie pozwolimy na to, żeby Polska się przyzwyczaiła do brzydkich metod, do łajdactwa w polityce – dodał lider PO.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.