Według Fundacji Viva! podobny los miał spotkać aż 20 ryb
Według Fundacji Viva! podobny los miał spotkać aż 20 ryb Fot. Artur Barbarowski/East News

Sieć obiegło niedawno nagranie, na którym widać jak wykładowczyni z Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie odcina głowę żywemu karpiowi. Fundacja Międzynarodowy Ruch Na Rzecz Zwierząt Viva! uznała to za znęcanie się nad zwierzętami, a sprawa trafiła do prokuratury.

REKLAMA

Na nagraniu udostępnionym przez fundację widzimy, jak jedna z wykładowczyń Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie zabija karpia poprzez odcięcie głowy. Kobieta zrobiła to bez wcześniejszego ogłuszenia zwierzęcia.

– Lekarka weterynarii na oczach studentów piłuje nożem głowę karpia przez 30 sekund. Bez uprzedniego ogłuszenia, czego wymagają przecież przepisy. Na filmie nagranym 30 minut później ta sama ryba, z masywną raną głowy, wciąż oddycha. Cały ten zapis jest obrazem niewyobrażalnego cierpienia – przekazała PAP Anna Plaszczyk z Fundacji Viva!

– Jest to tym bardziej szokujące, że czynu tego dokonała lekarka weterynarii z wieloletnim stażem w pracy z rybami, na zajęciach ze studentami – oceniła.

Sprawa trafiła do prokuratury

Fundacja podkreśliła, że ustawa o ochronie zwierząt chroni przed bólem i cierpieniem wszystkie kręgowce. Według wytycznych UE karpi nie wolno natomiast zabijać bez wcześniejszego ogłuszenia.

Dodatkowo, według informacji, które zdobyła Viva! taki sam okrutny los podczas 2 dni zajęć z trzema grupami studentów mógł spotkać łącznie nawet około 20 ryb. Karpie, dostarczone na zajęcia miały być też utrzymywane w nieodpowiednich warunkach.

"Od lat mam nieodparte wrażenie, że naukowcy są przekonani, że mogą bezkarnie powodować u zwierząt ból i cierpienie, bo robią to w imię jakiegoś domniemanego wyższego dobra. Tymczasem tu mamy same szkody. Ryby utrzymywane w fatalnych warunkach" - przyznała Anna Plaszczyk z Fundacji Viva!

"Zabijane bezrefleksyjnie w bestialski sposób, w celu nauki studentów. Ale w mojej opinii studenci powinni uczyć się empatycznego podejścia do zwierząt, zgodnego z najwyższymi standardami europejskimi" – dodała.

Fundacja złożyła w tej sprawie zawiadomienie w prokuraturze o podejrzeniu popełnienia przestępstwa znęcania się nad zwierzętami. Powiadomiła też władze uczelni o tym procederze, żeby wykładowczyni nie mogła kontynuować takich praktyk w przyszłości.

Jest reakcja uczelni

W oświadczeniu przesłanym do "Gazety Krakowskiej" rzecznik prasowy URK Izabella Majewska poinformowała, że decyzją rektora dr hab. inż. Sylwestra Tabora "w związku z dużym prawdopodobieństwem wystąpienia czynu niezgodnego z zasadami etyki" wobec nauczycielki akademickiej wszczęte zostanie postępowanie dyscyplinarne.

"Władze URK dołożą wszelkich starań w celu wyjaśnienia sprawy, a w przypadku potwierdzenia ewentualnych zarzutów względem nauczyciela akademickiego zostaną wyciągnięte stosowne konsekwencje prawne" – przekazała rzecznik.

Czytaj także: