Edward Miszczak nie jest dyrektorem programowym Polsatu nawet rok, a już podobno ma problemy. Portal shownews.pl dotarł do pogłosek, zgodnie z którymi na tym stanowisku może nie doczekać lata. Co miałoby być tego powodem? Miszczaka podsumował też Robert Kozyra.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Edward Miszczak przeszedł z TVN-u do Polsatu w styczniu tego roku, zastępując na stanowisku dyrektora programowego Ninę Terentiew, która tę funkcję pełniła przez ponad 15 lat. Miszczak został również wiceprezesem zarządu.
Swoje szefowanie zaczął od zwolnienia wielu stałych współpracowników stacji, co wywołało sporo kontrowersji. Jak się jednak okazuje, teraz sam może być w tarapatach.
Jak podaje portal shownews.pl powodem kłopotów Miszczaka miałoby być niepowodzenie jesiennej ramówki Polsatu. Takie formaty, jak "Doda. Dream Show", "Temptation Island Polska" czy "The Real Housewives. Żony Warszawy" nie cieszyły się taką oglądalnością, jak zakładano. A były to programy zaproponowane przez nowego dyrektora programowego.
Ze względu na to niepowodzenie były dyrektor TVN-u podobno nie będzie miał takiego dużego wpływu na wiosenną ramówkę, a jego rola ograniczy się do "konsultanta". Wspomniany portal dotarł do źródła, które twierdzi, że Miszczak "nie przetrwa na stanowisku do lata".
"Tacy ludzie to już przeszłość w branży. Wątpię, aby przetrwał do lata" – przekazał anonimowy informator portalowi shownews.pl. Sam zainteresowany tych plotek nie komentuje, a Polsat im zaprzecza. Porażkę jesiennej ramówki Polsatu podsumował natomiast Robert Kozyra.
"Moi znajomi analitycy, którzy analizowali wyniki oglądalności, mówili mi, że we wrześniu Polsat nie był nawet stacją trzeciego wyboru. To najlepiej mówi o tym, w jaki sposób została ułożona ta ramówka. [...] Szef bierze odpowiedzialność zarówno za porażkę, jak i za sukces. To nie może być tak, że jak się ma sukces, to jest zasługa szefa. A jak się ma klapę, to nie on. On to firmował i on teraz musi ponieść tego konsekwencje" – powiedział w rozmowie z Plejadą.
Warto dodać, że Shownews.pl należy do przejętej przez Orlen Grupy Polska Press i już w listopadzie donosił o odsunięciu Miszczaka od wiosennej ramówki. Rzecznik prasowy Grupy Polsat Tomasz Matwiejczuk, Plus zaprzeczył wówczas tym doniesieniom i zapewnił, że Miszczak wciąż odpowiada za kwestie programowe.
Dyrektor programowy Polsatu podobno ma plan, jak zwiększyć oglądalność. Jak podaje Plotek, Miszczak chce wskrzesić lubiany parę lat temu teleturniej, a jego prowadzenie zamierza powierzyć Krzysztofowi Ibiszowi.
– Miszczak bardzo chciałby, aby jeszcze bardziej eksponować na antenie Krzysztofa Ibisza. Wpadł na pomysł, żeby reaktywować jego jakiś stary teleturniej, bo przykład pana "Jednego z dziesięciu" pokazuje, że wiedza umie jeszcze wzbudzać ogromne emocje – powiedziało portalowi źródło pracujące w Polsacie.
Zwolnienie Katarzyny Dowbor
Przypomnijmy, że szerokim echem odbiło się zwolnienie Katarzyny Dowbor ze stanowiska prowadzającej "Nasz Nowy Dom". Dziennikarka nie ukrywała rozgoryczenia tym, w jaki sposób się z nią pożegnano.
"Podziękowano mi za współpracę. Dziesięć lat temu rozstała się ze mną TVP po trzydziestu latach pracy. W tym roku obchodzę czterdziestolecie pracy zawodowej i podziękowano mi za współpracę z Polsatem. Nowe szefostwo, nowe porządki... i to odmładzanie wszystkiego i wszystkich" – podsumowała.
Jestem psycholożką, a obecnie również studentką kulturoznawstwa. Pisanie towarzyszyło mi od zawsze w różnych formach, ale dopiero kilka lat temu podjęłam decyzję, by związać się z nim zawodowo. Zajmowałam się copywritingiem, ale największą frajdę zawsze sprawiało mi pisanie o kulturze. Interesuje się głównie literaturą i kinem we wszystkich ich odmianach – nie lubię podziału na niskie i wysokie, tylko na dobre i złe. Mój gust obejmuje zarówno Bergmana, jak i kiczowate filmy klasy B. Po godzinach piszę artykuły naukowe o horrorach, które czasem nawet ktoś czyta.