Niektóre produkcje mniej lub bardziej świadomie promują (albo nawet tworzą) narracje, które przypadają do gustu pewnej specyficznej grupie osób. Tak było m.in. w przypadku takich filmowych przebojów jak "Kod da Vinci" czy "Matrix". Oto filmy, które stały się wodą na młyn dla fanów teorii spiskowych.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
"Jestem Bogiem" to adaptacja powieści Alana Glynna, która w Polsce pojawiła się pod tytułem "Dawka geniuszu". Film z Bradleyem Cooperem w roli głównej opowiada o cierpiącym na brak natchnienia pisarzu. Zdesperowany mężczyzna sięga po narkotyk, który zwiększa jego potencjał intelektualny, jednak za pewną cenę.
Thriller science-fiction rozpowszechnił może nie teorię spiskową, ale popularnonaukowy mit dotyczący tego, że ludzie wykorzystują jedynie 10 proc. możliwości swojego mózgu i w jakiś sposób da się je aktywować.
Chociaż nauka wciąż nie zna odpowiedzi na wszystkie pytania dotyczące funkcjonowania mózgu, fizjologia jego mapowania sugeruje, że wszystkie obszary mózgu pełnią jakąś funkcję i są używane niemal przez cały czas.
Na początku XXI wieku tzw. mit 10 proc. mózgu często przewijał się w popkulturze. Znajdziecie go również w filmie "Lucy" Luca Bessona, w którym w główną bohaterkę wcieliła się Scarlett Johansson.
Koziorożec Jeden, reż. Peter Hyams (1977)
Nie brakuje osób, które wciąż wierzą, że lądowanie Neila Armstronga i reszty załogi Apollo 11 na Księżycu to mistyfikacja, której celem było wygranie w wyścigu kosmicznym z ZSRR.
Fani tej teorii spiskowej jako dowody wskazują m.in., że na zdjęciach z lądowania brak gwiazd na niebie, a flaga USA wygląda, jakby poruszyła się na wietrze (choć na Księżycu to zjawisko nie występuje). Wszystkie te stwierdzenia zostały obalone.
Pod koniec lat 70. wodą na młyn tych teorii spiskowych okazał się film "Koziorożec Jeden". Jego bohaterami są astronauci, którzy mieli wylądować na Marsie. Kiedy już wiadomo, że misja nie dojdzie do skutku, NASA postanawia zorganizować mistyfikację lądowania na planecie. Chyba nie trzeba tłumaczyć, dlaczego teoretykom spiskowym tak bardzo się on podoba...
Amerykańskiego reżysera w jego filmach już wcześniej ciągnęło jednak do polityki i wygłaszania poprzez swoje produkcje niepopularnych opinii. Tak było w przypadku thrillera "JFK" o prokuratorze Jimie Garrisonie, który podejrzewa, że za zamachem na prezydenta Johna F. Kennedy'ego stoi amerykański rząd.
Chociaż film otrzymał dwa Oscary, wielu krytykom nie spodobało się, że promuje kontrowersyjne narracje o śmierci Kennedy'ego. Sam Stone jednak wciąż musi w nie wierzyć, gdyż w 2021 roku zaprezentował światu dokument "JFK: Droga do prawdy", w którym korzysta z odtajnionych dokumentów.
Kod da Vinci, reż. Ron Howard (2006)
"Kod da Vinci" to adaptacja bestsellerowej powieści Dana Browna, której głównym bohaterem jest Robert Langdon (w filmie oraz jego kontynuacji "Anioły i demony" grany przez Toma Hanksa).
Proza Browna jak i jej adaptacje to prawdziwa kopalnia dla fanatyków teorii spiskowych. Czego tam nie ma – od Illuminati (będących parę lat temu wrogiem nr 1 fanów dokumentów z żółtymi napisami) przez teorie, które nieszczególnie przypadły do gustu chrześcijanom (jak ta, zgodnie z którą Jezus miał być żonaty).
Wielu czytelników nie potrafiło odróżnić prawdy od fikcji w bestsellerowych powieściach. Z mitami w nich zawartymi rozprawił się m.in. dokument wyprodukowany przez History Channel.
Sound of Freedom. Dźwięk wolności, reż. Alejandro Monteverde (2023)
"Sound of Freedom. Dźwięk wolności" stało się w tym roku jednym z największych hitów kasowych w USA. Thriller z Jimem Caviezelem w roli głównej opowiada o byłym rządowym agencie, który poświęca się misji ratowania dzieci przed handlarzami ludzi.
Chociaż film reklamowany jest jako oparty na faktach i życiorysie Tima Ballarda (który jednak nie potwierdził, czy prezentowane na ekranie wydarzenia rzeczywiście miały miejsce), wiele osób twierdzi, że powiela jedynie serwowane przez QAnon teorie spiskowe.
"Internauci – w tym krytycy filmowi – łączą QAnon zarówno z Ballardem, jak i jego odtwórcą, Caviezelem. Inicjator OUR miał sugerować wcześniej swoje poparcie dla teorii, zgodnie z którą firma sprzedająca meble Wayfair zajmuje się handlem dzieci, zaś aktor wystąpił w kwietniu bieżącego roku na wiecu pełnym zwolenników 'konspiracyjnego' ruchu" – przeczytacie w tekście Zuzanna Tomaszewicz na łamach naTemat.
Oczy szeroko zamknięte, reż. Stanley Kubrick (1999)
"Oczy szeroko zamknięte" to ostatni film Stanleya Kubricka, w którym w rolach głównych zagrali Tom Cruise oraz Nicole Kidman. Opowiada historię mężczyzny, który trafia na seksualną orgię dziwnego stowarzyszenia.
Ponieważ Kubrick zmarł jeszcze przed premierą thrillera erotycznego, a pokazane w "Oczach szeroko zamkniętych" stowarzyszenie skojarzyło się widzom z Illuminati, zaczęto uważać, iż... Kubrick został zamordowany. Zgodnie z tą teorią oryginalna wersja filmu została wyedytowana tak, żeby pominąć niewygodne dla rzekomych illuminatów sceny.
Matrix, reż. Lilly Wachowski, Lana Wachowski (1999)
"Matrix" to jeden z najbardziej ikonicznych filmów science-fiction oraz jedno z najlepiej rozpoznawalnych dzieł popkultury, które także było przełomowe dla kina pod kątem efektów specjalnych.
Na fali produkcji sióstr Wachowskich jedną z najpopularniejszych teorii spiskowych była oczywiście ta, zgodnie z którą ludzie w prawdziwym świecie, podobnie jak bohaterowie filmu, żyją w symulacji.
To jednak nie koniec. "Matrix" (a konkretniej scena z niebieską i czerwoną pigułką) zainspirował również ruch Red Pill, czyli (działającą głównie w internecie) skrajnie mizoginistycznie nastawioną społeczność mężczyzn.
Jestem psycholożką, a obecnie również studentką kulturoznawstwa. Pisanie towarzyszyło mi od zawsze w różnych formach, ale dopiero kilka lat temu podjęłam decyzję, by związać się z nim zawodowo. Zajmowałam się copywritingiem, ale największą frajdę zawsze sprawiało mi pisanie o kulturze. Interesuje się głównie literaturą i kinem we wszystkich ich odmianach – nie lubię podziału na niskie i wysokie, tylko na dobre i złe. Mój gust obejmuje zarówno Bergmana, jak i kiczowate filmy klasy B. Po godzinach piszę artykuły naukowe o horrorach, które czasem nawet ktoś czyta.