nt_logo

Tej książki Stephena Kinga nie przeczytacie. Sam chciał, żeby zniknęła, bo inspirowała do zbrodni

Maja Mikołajczyk

11 grudnia 2023, 14:56 · 4 minuty czytania
Stephen King jest jednym z najpopularniejszych pisarzy na świecie. Część jego twórczości (szczególnie z perspektywy czasu) wywołuje kontrowersje, jednak tylko "Rage" zostało na prośbę samego Kinga wycofane z druku. Fikcyjna historia o szkolnym strzelcu zaczęła bowiem niebezpiecznie zamieniać się w rzeczywistość.


Tej książki Stephena Kinga nie przeczytacie. Sam chciał, żeby zniknęła, bo inspirowała do zbrodni

Maja Mikołajczyk
11 grudnia 2023, 14:56 • 1 minuta czytania
Stephen King jest jednym z najpopularniejszych pisarzy na świecie. Część jego twórczości (szczególnie z perspektywy czasu) wywołuje kontrowersje, jednak tylko "Rage" zostało na prośbę samego Kinga wycofane z druku. Fikcyjna historia o szkolnym strzelcu zaczęła bowiem niebezpiecznie zamieniać się w rzeczywistość.
Powieść "Rage" Stephena Kinga miała zainspirować masowe strzelaniny w USA. Fot. Rick Davis / SplashNews.com/East News/ Signet Books

O czym jest "Rage"?

Stephen King od zawsze był płodnym pisarzem. W latach 70., kiedy zaczynał swoją karierę, wśród wydawców panowało jednak przekonanie, że żaden autor nie powinien publikować więcej niż jednej powieści rocznie. Kingowi udało się jednak przekonać swoje ówczesne wydawnictwo Signet Books, by mógł wydawać również pod pseudonimem.


Tak narodził się Richard Bachman. W Polsce pod tym nazwiskiem ukazały się m.in. takie książki amerykańskiego pisarza, jak "Wielki Marsz", "Uciekinier" czy "Chudszy". Pierwszą powieścią wydaną przez Signet Books w 1977 roku było jednak "Rage" (pol. "Wściekłość", tytuł nigdy nie ukazał się na polskim rynku wydawniczym - przyp. red.). Następnie w 1985 roku ukazała się w zbiorze "The Bachman Books".

Fabuła powieści skupia się na uczniu szkoły średniej Charliem Deckerze, który po tym, jak dyrektor wyrzuca go ze szkoły, wyciąga z szafki broń, zabija dwójkę nauczycieli i przetrzymuje pod muszką kolegów z klasy jako zakładników.

Chociaż historia strzelanin w szkołach w USA sięga XIX (!) wieku, w momencie, w którym King jako Bachman wydawał tę powieść, nie były one jeszcze tak powszechne, jak dziś. Współcześnie sam opis historii przedstawionej "Rage" wywołuje dreszcze, bo za bardzo przypomina tragedie, do których dochodzi rokrocznie.

Książka nieco ponad dekadę po premierze zaczęła już budzić wątpliwości o charakterze etycznym. Zaczęto bowiem łączyć ją z niektórymi incydentami w USA:

  • W kwietniu 1998 roku w Kalifornii uczeń liceum przetrzymywał pod muszką jako zakładników innych uczniów. Policji powiedział, że zainspirowała go do tego powieść "Rage".
  • We wrześniu 1989 roku 17-latek z Kentucky trzymał jako zakładników kolegów z klasy przez dziewięć godzin, co również przypominało scenę z niesławnej już powieści Kinga/Bachmana.
  • W lutym 1996 roku w stanie Waszyngton 14-latek zastrzelił swojego nauczyciela algebry (tak jak bohater "Rage") i dwóch uczniów, którzy chodzili do tej samej klasy, co on.
  • W grudniu 1997 roku 14-latek z Kentucky otworzył ogień na grupie modlitewnej, zabijając trzy osoby i raniąc pięć. W jego szafce znaleziono egzemplarz "Rage".

Stephen King poprosił o niewznawianie powieści

Ostatnia tragedia sprawiła, że Stephen King postanowił podjąć zdecydowane kroki.

"Incydent z Carnealem [nazwisko 14-letniego strzelca z Kentucky – przyp. red.] to było już dla mnie zbyt wiele. Poprosiłem mojego wydawcę, aby wycofał tę cholerną książkę z druku. Zgodził się" – powiedział King podczas dorocznego spotkania VEMA [organizacji zrzeszającej pasjonatów motocykli - przyp. red.] w maju 1999 roku.

W dalszej części przemówienia pisarz podkreślił, że jest świadomy, jaki wpływ na jednostki (szczególnie młodzież z problemami) mogą mieć poszczególne dzieła kultury, jednak nie uważa, by artyści powinni być pozbawieni możliwości umieszczania przemocy w swojej twórczości. Dodał, że jego inspirację do napisania "Rage" stanowiły jego trudne emocje i frustracje, które sam przeżywał, będąc uczniem szkoły średniej.

Król literackiego horroru nawiązał również do problematycznej powieści w jednym z przypisów do przedmowy w powieści "Blaze", również wydanej pod nazwiskiem Bachman. "Jej nakład jest wyczerpany i bardzo dobrze" – skwitował.

"Rage" najszybciej zniknęło z półek w USA, a następnie przestało być dostępne w kolejnych krajach, w których zostało wydane. Przez jakiś czas można było jeszcze przeczytać tytuł we wspomnianym zbiorze "The Bachman Books", jednak powieść została usunięta z nowszych wydań.

Na oficjalnej stronie autora "Lśnienia" można znaleźć informację, że "na prośbę Stephena Kinga żadne przyszłe druki tej powieści nie będą wykonywane ze względu na wrażliwy charakter treści".

Dziś książkę można kupić jedynie z drugiej ręki. Na eBayu osiąga zawrotne kwoty (w przeliczeniu na PLN, od kilkuset do nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych). Najdroższe są pierwsze amerykańskie wydania "Rage".

King powrócił do tematu niesławnej powieści w 2013 roku w eseju "Guns", który powstał po strzelaninie w szkole podstawowej w Newtown w stanie Connecticut. W wyniku tragedii, do której doszło w 2012 roku, zginęło 26 osób, w tym 20 dzieci.

"Przypuszczam, że gdyby ta książka została napisana dziś i zobaczyłby ją jakiś nauczyciel języka angielskiego w szkole średniej, to szybko przekazałby rękopis do doradcy zawodowego, a ja w pośpiechu trafiłabym na terapię" – stwierdził King.

"Ale rok 1965 to był inny świat, taki, w którym nie trzeba było zdejmować butów przed wejściem na pokład samolotu, a przy wejściach do szkół średnich nie było wykrywaczy metalu" – dodał.

Ponadto pisarz przyznał, że nie uważa "Rage" za szczególnie "wybitną literaturę" ze względu na młody wiek, w jakim ją napisał. Powtórzył jednak swoje słowa z przemówienia z 1999 roku, twierdząc, że oddawała ona szczere emocje, z jakimi dzieci (w tym on sam w tym wieku) borykają się w szkole średniej.

King nie wierzy, żeby jego powieść sama w sobie doprowadziła do wspomnianych brutalnych incydentów, jednak uważa, że mogła być "przyspieszającym czynnikiem zapalnym" dla osób już wcześniej cierpiących na problemy natury psychologicznej.

"Wycofałem ją z druku, ponieważ moim zdaniem może ranić ludzi. Wydawało mi się to odpowiedzialnym krokiem" – tłumaczył King.

Czy książka mogła być powodem strzelanin w USA?

Kontrowersje wokół "Rage" należą do toczącej się wciąż dyskusji na temat tego, czy dzieła kultury mogą pchnąć ludzi do przemocy. W kontekście strzelanin w USA kozłem ofiarnym najczęściej zostają gry komputerowe (choć nie ma poważnych badań, wskazujących na związek przyczynowo-skutkowy), a swego czasu obwiniano nawet... muzykę Marilyna Mansona.

Charles Manson [przywódca sekty Rodzina, która zamordowała żonę Romana Polańskiego, jej przyjaciół oraz małżeństwo LaBianca – przyp. red.] jako inspirację do popełnienia przerażających zbrodni podał piosenkę The Beatles "Helter Skelter", w której nie ma słowa o żadnej przemocy.

Trudno więc przewidzieć, co może być wspomnianym czynnikiem zapalnym dla osoby, która już ma problemy psychologiczne i skłonności do przemocy lub agresji, dlatego cenzurowanie twórczości skierowanej dla dorosłych to raczej zadanie skazane z góry na niepowodzenie i walka z wiatrakami.

Bardziej wrażliwą materię stanowią jednak dzieci i młodzież. W ostatnich latach tragicznie pokazał to serial Netfliksa "Trzynaście powodów", który przyczynił się do tak zwanego Efektu Wertera – po jego emisji zanotowano wzrost zachowań autodestrukcyjnych i samobójstw wśród nastolatków. Przed produkcją przestrzegało rodziców wielu psychologów i psychiatrów. Książka Kinga nie jest co prawda pozycją kierowaną jedynie do młodzieży (a już tym bardziej do dzieci), jednak ze względu na temat i wiek bohaterów przyciągała właśnie tę grupę czytelników. Choć pisarz miał więc rację, że powieść sama w sobie nie mogła sama w sobie popchnąć kogoś do zbrodni, na niektórych rzeczywiście mogła zadziałać "wyzwalająco".

Z "Rage" na rynku, czy bez, USA wciąż nie potrafi poradzić sobie z plagą szkolnych (i nie tylko) strzelanin. Być może więc pora na przyznanie, że problem jest głębszy i systemowy, bo zwalanie winy na kolejne przypadkowe kozły ofiarne, jak widać, nie pomaga.