W miniony poniedziałek zaszły historyczne zmiany w polskim Sejmie. Jak tego dnia wyglądały "Wiadomości" TVP? Wydanie wieczorne prowadziła Edyta Lewandowska, a przygotowane materiały nie różniły się od tych przedstawianych przez ostatnie osiem lat. Nie zabrakło przytyków w stronę nowego premiera Donalda Tuska. Na koniec straszono nawet końcem "M jak miłość" czy "Jeden z dziesięciu".
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Przedstawianie rządów PiS w samych superlatywach, a "wytykanie" złych rzeczy Tuskowi – tak można by podsumować ostatnie wydanie "Wiadomości" 11 grudnia. Mimo wszystko TVP i tak poinformowało, że Sejm nie udzielił wotum zaufania rządowi Mateusza Morawieckiego.
O "misji" byłego już premiera, mówiono w pierwszym materiale, który przygotował Piotr Pawelec. Pojawiły się urywki exposé, a przy tym "dokonania rządu PiS". Zacytowano też Jarosława Kaczyńskiego, którego wypowiedź miała narrację ostrzegawczą przed nową koalicją.
Twórczynią kolejnego reportażu pt. "Sejm wybrał Donalda Tuska na premiera" była Monika Borkowska. Tam m.in. zacytowano słowa Mariusza Błaszczaka, który punktował nowego premiera: "podwyższył wiek emerytalny, podniósł podatek VAT".
Borkowska przekonywała również, że rząd Donalda Tuska będzie składał się z "palety kontrowersyjnych nazwisk". – Powiew świeżości? Bezobjawowy – stwierdziła.
W TVP straszyli nawet końcem seriali i teleturniejów
W TVP straszono nawet, że "pluralizm mediów w Polsce jest zagrożony".
Ponadto, choć nikt nie zapowiadał zakończenia znanych seriali czy teleturniejów, to Adrian Borecki w "Wiadomościach" taki właśnie scenariusz zasugerował. Miałoby to mieć związek z "zamrożeniem finansów TVP" po wyborze Tuska na premiera.
– Polacy nie będą mogli oglądać najlepszych programów informacyjnych, seriali, teleturniejów, programów rozrywkowych, czy transmisji sportowych. Jeszcze Polacy mają prawo wyboru – wymieniał na koniec pracownik Telewizji Polskiej, a na ekranie można było zobaczyć fragmenty takich formatów jak: "M jak miłość" czy "Jeden z dziesięciu".
Wiadomo jednak, że zmiany w TVP na pewno nastąpią. Jak zapowiedział sam Szymon Hołownia: – Tak (media publiczne – przyp. red.) wymagają natychmiastowej reformy. One zostały w sposób skandaliczny zdefraudowane – bo trudno użyć innego słowa – przez rządy Prawa i Sprawiedliwości. Jest tam mnóstwo propagandy, mnóstwo jadu i kłamstw.
W naTemat jestem dziennikarką i lubię pisać o show-biznesie. O tym, co nowego i zaskakującego dzieje się u polskich i zagranicznych gwiazd. Internetowe dramy, kontrowersyjne wypowiedzi, a także ciekawostki z życia codziennego znanych twarzy – śledzę je wszystkie i informuję o nich w swoich artykułach.