Dlaczego w "Titanicu" zagrali tylko niscy statyści?
"Titanic" oglądany dziś nie wygląda aż tak spektakularnie, jak w roku swojej premiery, czyli w 1997 roku, jednak wciąż robi wrażenie – szczególnie jeśli chodzi o monumentalność statku.
Reżyser filmu James Cameron zdradził, że jeden z powodów, dla których Titanic prezentuje się tak okazale, jest bardzo prozaiczny. "Zatrudnialiśmy tylko niskich statystów, żeby sprawić, by plan zdjęciowy wyglądał na bardziej okazały" – ujawnił Cameron w wywiadzie z "Los Angeles Times".
Reżyser zdradził, że górną granicą było ok. 172 cm wzrostu. Cameron twierdzi, że w taki sposób udało im się zaoszczędzić milion dolarów. Ponadto twórca takich filmowych hitów, jak "Terminator" czy "Avatar" wyznał, że scenę tonięcia statku udało się nakręcić jedynie dzięki zaplanowaniu jej na koniec zdjęć.
"Jeśli studio chciałoby zrobić ten film po swojemu, wycięliby całą scenę tonięcia statku. Sprytną rzeczą okazało się zaplanowanie tej sekwencji na koniec zdjęć" – tłumaczył Cameron w rozmowie z dziennikiem. "Jeśli nie zostawiłbyś zatapiania statku na sam koniec, plan nie wyglądałby najlepiej, kiedy pojawiłbyś się na nim następnego ranka" – dodał.
James Cameron o tragedii Titana
James Cameron nie tylko nakręcił "Titanica", ale również dokument "Głosy z głębin 3D", będący zapisem sześciotygodniowej ekspedycji do wraku Titanica. Dzięki pracy nad filmem oraz własnym zainteresowaniem tematem reżyser był w stanie skomentować tragedię łodzi podwodnej Titan, do której doszło w czerwcu bieżącego roku.
– Jestem porażony podobieństwem do katastrofy Titanica. Kapitan był wielokrotnie ostrzegany przed zderzeniem z górą lodową, a mimo to płynął na nią z pełną prędkością – powiedział reżyser.
Przypomnijmy, że pokładzie Titana doszło implozji – to przeciwieństwo eksplozji, ze względu na kierunek wybuchu. Implozja to nagłe zapadanie się materii w zamkniętym obszarze pod wpływem panującego w nim podciśnienia.
– Rozszczelnione zostały ściany łodzi i zapadły się do wewnątrz. W takim przypadku załoga zginęła w tak krótkim czasie, że mózg ludzki nie był w stanie tego zarejestrować. Dziś fizyka powiedziała: "sprawdzam". Ciśnienie zgniotło tę łódź. Mam nadzieję, że dojdzie do dyskusji nad certyfikacją tego typu jednostek jak Titan – ocenił w TVN24 Marcin Jamkowski z polskiego oddziału The Explorers Club.
Zobacz także