Ilona Klejnowska: Oskarżenia o szpiegowanie są tak kuriozalne, że trudno nawet je komentować
redakcja naTemat
05 marca 2013, 20:22·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 05 marca 2013, 20:22
Ilona Klejnowska, aniołek PiS, wiceszefowa biura prasowego klubu parlamentarnego tej partii w rozmowie z portalem wpolityce.pl mówi, że politycy Solidarnej Polski ośmieszyli się, oskarżając ją o szpiegowanie na rzecz PiS.
Reklama.
Ilona Klejnowska miała spotykać się z Mariuszem Łuszczkiem, pracownikiem biura Solidarnej Polski. Młody mężczyzna miał dla niej wynosić najskrytsze tajemnice partii. O całej sprawie napisał tygodnik "Wprost". Klejnowską ochrzcił "Matą Hari Kaczyńskiego.
Po opisaniu całej sprawy przez "Wprost" politycy, którzy jeszcze do niedawna byli członkami PiS, przystąpili do ostrych ataków na swoją dawną partię. Zarzucili jej "ubeckie metody" i porównali do Jana Lesiaka, oficera UOP, który w latach 90. inwigilował ugrupowania prawicy.
Ilona Klejnowska zapowiedziała już, że sprawę skieruje do sądu. W wywiadzie na wpolityce.pl zaprzecza, że cokolwiek łączyło ją z politykiem Solidarnej Polski. - Były to tylko i wyłącznie relacje zawodowe - mówi. Zastanawia się też, jak jej prywatna korespondencja mogła trafić do mediów (tygodnik "Wprost" dysponował takimi mailami). - To pytanie do polityków SP czy włamania do prywatnej skrzynki mailowej pracowników są u nich standardem? Bo Pan Łuszczek podejrzewa, że właśnie w ten sposób uzyskano te materiały. Jeśli tak było to mamy do czynienia ze złamaniem prawa - stwierdza Klejnowska. Zapowiada też, że nie przestanie wspierać Prawa i Sprawiedliwości. Wywiad kończy stwierdzeniem: Jestem w końcu „Aniołkiem Prezesa”.