Pierwsza pomoc. Yanek Świtała: "Człowiek może się wykrwawić w ciągu kilkudziesięciu sekund"
W najnowszym odcinku podcastu "Zdrowie bez cenzury" gościem Anny Kaczmarek był Yanek Świtała, ratownik medyczny, autor książek "Polski SOR. Uwaga, będzie bolało" i "Halo, pogotowie? Jak ratować życie i nie przesadzić", z którym rozprawiliśmy się z popularnymi mitami dotyczącymi udzielania pierwszej pomocy. – W ratownictwie medycznym nie ma punktów za wyniki. Jeżeli coś wygląda głupio, ale działa, to nie jest głupie. Trzeba działać, trzeba się nie bać, krwawienie trzeba uciskać. Co uciskać w miejscu, które krwawi, jeśli nie mamy opaski uciskowej? Musimy uciskać palcem czy bandażem, czy specjalistycznym opatrunkiem. Do masywnego krwotoku żaden zespół ratownictwa medycznego nie zdąży dojechać. Nasze serducho potrzebuje minuty, żeby przepompować krew w całym organizmie, czyli człowiek może się wykrwawić w ciągu kilkudziesięciu sekund, minuty, dwóch – mówi Świtała i dodaje: – Jeżeli chwycisz coś, co krwawi, wciśniesz tam palce i uciśniesz, to już kupujesz czas. Naszego gościa zapytaliśmy również o to, jak bardzo ważne jest to, że podejmujemy jakiekolwiek działania ratujące czyjeś życie. – Dla mnie jako medyka, który dojeżdża do takiego miejsca, najważniejsze jest to, żeby na miejscu był ktoś, kto boi się, ale działa. Słucha tego, co mówi dyspozytor. Uwierz, że naprawdę jedzie się z innym nastawieniem do zatrzymania krążenia, kiedy masz informację, że świadkowie uciskają klatkę piersiową. Wtedy piłka jest w grze. I to ci pacjenci, którzy byli uciskani, potem tak spektakularnie wychodzą ze szpitala. Każdy pacjent, który wyszedł z OIOM-u o własnych siłach, był uciskany przez świadków zdarzenia – mów ratownik medyczny. Rozmawialiśmy również o tym, dlaczego my Polacy nie umiemy i wciąż boimy się udzielać pierwszej pomocy. – Ludzie najbardziej boją się tego, czego nie znają. Pierwsza pomoc to są bardzo proste, zero-jedynkowe czynności, których nie można zrobić źle – podsumowuje Yanek Świtała. Więcej w podcaście "Zdrowie bez cenzury".