Szymon Hołownia ujawnił, jaka kara spotkała Grzegorza Brauna.
Szymon Hołownia ujawnił, jaka kara spotkała Grzegorza Brauna. Fot. Tomasz Jastrzebowski/REPORTER
Reklama.

– Prezydium Sejmu ukarało posła Brauna maksymalnym wymiarem kary, jaki miało do dyspozycji. Zostanie więc ukarany, poza wykluczeniem z obrad, odebraniem połowy uposażenia poselskiego na okres trzech miesięcy i całości diety parlamentarnej na okres pół roku – przekazał Szymon Hołownia.

Marszałek Sejmu podkreślił, że Grzegorz Braun nie będzie mógł brać udziału w posiedzeniu aż do jego końca. – Poseł opuścił budynek Sejmu dobrowolnie i mam nadzieję, że nieprędko tu wróci – stwierdził.

Hołownia dodał, że Prezydium Sejmu nie miało wątpliwości o maksymalnej karze dla Brauna, choć Krzysztof Bosak wstrzymał się od głosu.

W rozmowie z dziennikarzami w słowach nie przebierał też Piotr Zgorzelski, wicemarszałek Sejmu. – Do tego zdarzenia doszło po tym, jak opuściłem uroczystość. Ta sytuacja rzuca się cieniem na to, co leżało od wieków w polskim DNA, czyli na naszą tolerancję. Ten bandyta po prostu zakłócił spokojną uroczystość – wskazał.

Hołownia o wnioskach do prokuratury

– Mam nadzieję, że prokurator generalny nada im bieg i będziemy mogli zdecydować na sali sejmowej o uchyleniu immunitetu panu posłowi Braunowi – zapowiadał Hołownia.

Przypomnijmy, że Grzegorz Braun we wtorek w Sejmie zgasił świece chanukowe. Chanuka to jedno z ważniejszych świąt obchodzonych przez Żydów. Braun został po tym incydencie wykluczony z dalszych obrad Sejmu.

– Od 17 lat praktykowana była na terenie Sejmu uroczystość odpalenia świecy chanukowej. Chcieliśmy po raz kolejny dać znać, że Polska jest domem wszystkich wyznań – wyjaśniał Hołownia już po całym incydencie.

– Doszło do hańbiącego incydentu. Pan poseł Grzegorz Braun przy pomocy gaśnicy najpierw zgasił świece chanukowe, zakłócił porządek, później najprawdopodobniej naruszył też cielesność jednej z osób, która próbowała jego szaleńcze zapędy powstrzymać – dodawał marszałek.