Sejm wznowił obrady po przerwie spowodowanej incydentem z Grzegorzem Braunem w roli głównej. PiS próbuje robić teraz wszystko, by jak najbardziej przeciągnąć w czasie kluczowe głosowania. Na mównicy nerwy puściły Przemysławowi Czarnkowi. Z kolei Szymon Hołownia ostrzega posłów przed możliwymi karami.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
– Ma pan do nas pretensje, że pan nie był w stanie zapanować nad wydarzeniami na sali? – krzyczał z mównicy Przemysław Czarnek, który miał długą listę zażaleń do Szymona Hołowni.
Chwilę wcześniej odbyło się głosowanie nad wnioskiem formalnym o przerwanie i odroczenie posiedzenia. Został on odrzucony. Z kolei marszałek Sejmu próbował uspokoić część parlamentarzystów.
– Chcę państwa poinformować, że rzucanie teraz oskarżeń politycznych, że to, co się stało, że to jest wina obecnych władz Sejmu, jest skandaliczne – stwierdził.
Obecny na mównicy Czarnek później nie dawał za wygraną i próbował zakrzyczeć Hołownię, kiedy ten starał się przerwać posłowi PiS jego monolog. – Proszę na mnie nie pokrzykiwać i opuścić mównicę – apelował do byłego ministra w rządzie Mateusza Morawieckiego. – Nie będzie nas pan recenzował. Teraz ja mówię panie marszałku – wypalił Czarnek.
Hołownia: Będzie wniosek do komisji etyki
Później głos zabrał Radosław Fogiel. – Widzi pan, panie marszałku, do czego może doprowadzić pogoń do lajków i oglądalności. Należy wziąć odpowiedzialność – zasugerował w stronę Hołowni. To nawiązanie do skandalicznego incydentu z Grzegorzem Braunem, który zgasił w Sejmie gaśnicą świece chanukowe i został za to wykluczony z obrad.
Hołownia błyskawicznie odpowiedział na zarzut. – Za obarczanie mnie współodpowiedzialnością za ten antysemicki wybryk spotka pana wniosek z mojej strony do komisji etyki – zapowiedział.
Po kilkunastu minutach Czarnek jeszcze wrócił na mównicę. Wtedy Hołownia nie prowadził już obrad.
– Pan marszałek, który uciekł przed nami. Przypomnijmy, 13 listopada, wystąpienie posła Brauna i brutalny atak na marszałek Witek. Nie przeszkadzało to panu marszałkowi Hołowni. Kolejnego dnia atak na prezesa Kaczyńskiego i posłów PiS. Nie przeszkadzało to panu. Kolejnego dnia i kolejne wycieczki i antysemickie wypowiedzi pod adresem Mateusza Morawieckiego i innych, Nie przeszkadzało to panu – wyliczał.