Awantura w Sejmie po wznowieniu obrad
Awantura w Sejmie po wznowieniu obrad Fot. sejm.gov.pl
Reklama.

– Ma pan do nas pretensje, że pan nie był w stanie zapanować nad wydarzeniami na sali? – krzyczał z mównicy Przemysław Czarnek, który miał długą listę zażaleń do Szymona Hołowni.

Chwilę wcześniej odbyło się głosowanie nad wnioskiem formalnym o przerwanie i odroczenie posiedzenia. Został on odrzucony. Z kolei marszałek Sejmu próbował uspokoić część parlamentarzystów.

– Chcę państwa poinformować, że rzucanie teraz oskarżeń politycznych, że to, co się stało, że to jest wina obecnych władz Sejmu, jest skandaliczne – stwierdził.

Obecny na mównicy Czarnek później nie dawał za wygraną i próbował zakrzyczeć Hołownię, kiedy ten starał się przerwać posłowi PiS jego monolog. – Proszę na mnie nie pokrzykiwać i opuścić mównicę – apelował do byłego ministra w rządzie Mateusza Morawieckiego. – Nie będzie nas pan recenzował. Teraz ja mówię panie marszałku – wypalił Czarnek.

Hołownia: Będzie wniosek do komisji etyki

Później głos zabrał Radosław Fogiel. – Widzi pan, panie marszałku, do czego może doprowadzić pogoń do lajków i oglądalności. Należy wziąć odpowiedzialność – zasugerował w stronę Hołowni. To nawiązanie do skandalicznego incydentu z Grzegorzem Braunem, który zgasił w Sejmie gaśnicą świece chanukowe i został za to wykluczony z obrad.

Hołownia błyskawicznie odpowiedział na zarzut. – Za obarczanie mnie współodpowiedzialnością za ten antysemicki wybryk spotka pana wniosek z mojej strony do komisji etyki – zapowiedział.

Po kilkunastu minutach Czarnek jeszcze wrócił na mównicę. Wtedy Hołownia nie prowadził już obrad.

– Pan marszałek, który uciekł przed nami. Przypomnijmy, 13 listopada, wystąpienie posła Brauna i brutalny atak na marszałek Witek. Nie przeszkadzało to panu marszałkowi Hołowni. Kolejnego dnia atak na prezesa Kaczyńskiego i posłów PiS. Nie przeszkadzało to panu. Kolejnego dnia i kolejne wycieczki i antysemickie wypowiedzi pod adresem Mateusza Morawieckiego i innych, Nie przeszkadzało to panu – wyliczał.