Po zachodniej stronie Odry końca zdaje się dobiegać pewna epoka. Choć Niemcy byli wśród pionierów rozpowszechniania tzw. języka neutralnego płciowo, teraz ciesząca się największym poparciem chadecka formacja CDU doprowadziła do jego odgórnego zakazania w obszarze publicznym. Na razie "Gender-Verbot" wchodzi w życie w landzie Hesja, ale plany chadeków idą dalej.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Język Goethego posiada liczne feminatywy, więc za Odrą nigdy zbyt mocno nie kłócono się o stosowanie na przemian rzeczowników osobowych rodzaju żeńskiego i męskiego. W ostatnich latach Niemcy spróbowali jednak pójść dalej z inkluzywnością. Do powszechnego użycia starano się wprowadzić język neutralny płciowo.
Polegało to na takim formułowaniu wypowiadanych lub zapisywanych zdań, aby użyty rzeczownik osobowy nie sugerował, iż przekaz jest adresowany tylko do konkretnej płci i nie wykluczał osób nieidentyfikujących się jako kobiety lub mężczyźni.
O co chodzi z gwiazdkami w języku niemieckim? To efekt "genderyzacji"
W praktyce postępowe osoby stosowały więc gwiazdkę, dwukropek lub ukośnik w piśmie oraz tzw. pauzę genderową w mowie.
Genderowanie jako standard zaczęło obowiązywać w obrocie akademickim, mediach publicznych (oraz u prywatnych wydawców związanych z lewicą), a ostatecznie także w przestrzeni państwowej. Język naturalny płciowo w urzędach rozpowszechnił się szczególnie po 2021 roku, gdy władzę od Angeli Merkel przejął Olaf Scholz z socjaldemokratycznej SPD.
65-letni kanclerz ze stosowaniem nowych norm miewał problemy, za co obrywał od własnego środowiska politycznego. Kolejne sondaże potwierdzają jednak, że ono kurczy się do kilkunastu procent. Tracą też progresywni koalicjanci z Die Grünen...
Z najnowszego badania Forsa wynika, iż łącznie już 53 proc. obywateli Niemiec opowiada się za formacjami konserwatywnymi – 31-proc. poparcie mają chadecy z CDU/CSU, a do 22 proc. wzrosły notowania prawicowców z AfD. I komentatorzy niemieckiej sceny politycznej nie mają wątpliwości, że jedną z przyczyn tego ostrego zwrotu w prawo jest "genderowe szaleństwo" w języku i całej obyczajowości.
Gender-Verbot wkrótce w całej RFN? W tle nowe wybory i walka z AfD
Główni gracze na niemieckiej scenie politycznej robią jednak wszytko, aby AfD nigdy do władzy nie doszła. Po niedawnych wyborach w Hesji, gdzie populiści z ugrupowania Alice Weidel i Tino Chrupalli zajęli drugie miejsce, nową administrację postanowiono utworzyć w ramach tzw. Wielkiej Koalicji, jak nazywa się współpracę chadeków z socjaldemokratami.
Teraz ujawniono, że w umowie koalicyjnej zawartej pomiędzy CDU a SPD obok kwestii ekonomicznych, bezpieczeństwa i integracji sporo uwagi poświęcono także językowi używanemu w przestrzeni publicznej. Chadecki premier Boris Rhein wymusił na swoich koalicjantach, aby przystali oni na tzw. Gender-Verbot.
A to ma być dopiero jaskółka zmian, które w całej RFN powinny zajść najpóźniej jesienią 2025 roku, gdy do historii najprawdopodobniej przejdzie rząd Olafa Scholza. Najpóźniej wówczas, bo napięcie w koalicji SPD, Zielonych i liberałów z FDP sięga już zenitu, a sondaże są jednoznaczne.
Wzrost poparcia dla AfD po kolejnych wyborach do Bundestagu niemieckich demokratów zmusi prawdopodobnie do ponownego zawiązania Wielkiej Koalicji na szczeblu federalnym (tak przez trzy kadencje rządziła Merkel). Oznaczałoby to, że SPD straci kanclerza, ale pozostanie w rządzie, a CDU – wraz ze swoją bawarską odpowiedniczką CSU – powróci do władzy po kilkuletniej przerwie.
Wówczas rozwiązania podobne do tych, jakie teraz Boris Rhein zarządza w Hesji, mają zostać wprowadzone na poziomie ogólnoniemieckim. Niechętny "genderyzacji" 51-latek jest zresztą wymieniany wśród potencjalnych kandydatów na nowego kanclerza.
Postanawiamy, że administracja publiczna oraz inne instytucje państwowe i publiczne (takie jak szkoły, uniwersytety i nadawcy publiczni) powstrzymają się od używania specjalnych znaków do oznaczania płci.
CDU i SPD
w umowie koalicyjnej dla nowej administracji landu Hesja.