W środę (13.12) w mediach społecznościowych Jacka Ćwięki, który kandydował do Senatu z list Konfederacji jako członek Konfederacji Korony Polskiej Grzegorza Brauna, pojawił się wpis z informacją, że w czwartek w Sejmie "wybuchnie bomba" a "menora chanukowa wyleci w powietrze".

Zaraz potem polityk wydał oświadczenie, że wpisy na platformie X były "wynikiem włamania", a sprawa została zgłoszona służbom. Oznajmił też, że celem włamania był atak na Konfederację.

– Sprawa została zgłoszona na policję. Chcę jasno powiedzieć, że nie mam z tym nic wspólnego (…). Sprawa jest bardzo dziwna. Wygląda na to, że ktoś chce zniszczyć Konfederację – deklarował Ćwięka.

Jacek Ćwięka zatrzymany przez policję

W piątek (15.12) Wirtualna Polska przekazała, że kandydat Konfederacji na senatora został zatrzymany. Redakcja powołała się na prokuratora Szymona Bannę z Prokuratury Okręgowej w Warszawie, który ujawnił, że "Jacek Ć. został zatrzymany przez policję". 

Według "WP" mężczyzna przebywa już w izbie zatrzymań, ale usłyszał jeszcze zarzutów. Czynności z nim mają być wykonywane w sobotę, a śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Rejonowa Warszawa-Mokotów.

Kandydat Konfederacji miał straszyć bombą w Sejmie

W pierwszym wpisie na koncie Ćwięki stwierdzono, że w czwartek w Sejmie o godz. 16:01 "wybuchnie bomba", a "menora chanukowa wyleci w powietrze". Była to reakcja na post oficjalnego konta Sejmu, gdzie pojawiła się informacja o zaplanowanej na ten termin kolejnej uroczystości chanukowej z udziałem prezydenta Andrzeja Dudy i marszałka Szymona Hołowni.

W drugim poście czytamy, że "należy odżydowić polski Sejm, Senat i Pałac Prezydencki" oraz "jak najprędzej usunąć Żydów i chanukiję". Na pytanie internauty, w jaki sposób należy to zrobić, odpisano, że "najlepiej Cyklonem B".

Wpis opatrzono hasztagiem #PolskiHamas. Choć konto polityka zostało już zawieszone, w internecie nadal krążą screeny antysemickich postów.

Aktywista zgłosił sprawę na policję

Sprawa zapowiedzianego zamachu została zgłoszona na policję przez aktywistę Dawida Winiarskiego. Działacz poinformował, że służby wdrożyły procedury alarmowe.

"Właśnie skończyła się interwencja policji, która odwiedziła mnie w ciągu kilku minut po zgłoszeniu." – napisał w środę na platformie X.

Rzecznik Komendy Stołecznej Policji podinsp. Sylwester Marczak potwierdził naTemat, że sprawa jest znana policji i prowadzone były czynności. Policjant nie wyjawił jednak, która komenda była zaangażowana w działania.

– Na tym etapie prowadzimy czynności, dopiero po ich zakończeniu będziemy mogli mówić o kwalifikacji czynu – podkreślił.