Kły słoni afrykańskich i figurki z tego surowca, do tego wyroby ze skóry dzikich zwierząt - takie eksponaty miały zostać w październiku skradzione z siedziby resortu klimatu. W grudniu sprawa wyciekła do mediów i wówczas nadal nie było wiadomo, kto stoi za kradzieżą. W końcu zagadka miała zostać rozwikłana, a przestępcy schwytani. Co ważne, nie były to przypadkowe osoby.
Reklama.
Reklama.
Za przestępstwem mieli stać pracownicy firmy serwisowej, która wykonywała usługi dla resortu klimatu. Ukradli oni cenne przedmioty z kości słoniowej, które prezentowano w gablocie na terenie siedziby ministerstwa. Były to rzeczy odebrane pasażerom przez celników, głównie na lotniskach. Wszystkie znajdowały się na liście towarów zakazanych, uwzględnionych w Konwencji Waszyngtońskiej.
Dwaj mężczyźni zatrzymani za kradzież w ministerstwie
"Policjanci zatrzymali dwóch mężczyzn mających związek z kradzieżą wyrobów z kości słoniowej i skór zwierząt zagrożonych gatunków, eksponowanych na wystawie w budynku Ministerstwa Klimatu i Środowiska" – poinformował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Szymon Banna, którego cytuje Wirtualna Polska.
Odpowiedzialnymi za przestępstwo mają być 46-letni Grzegorz R. i 49-letni Grzegorz W., któremu Grzegorz R. przekazał skradzione przedmioty.
– Podczas przeszukania pomieszczeń należących do 49-latka policjanci znaleźli przedmioty wykonane z kości słoniowej i skór zwierząt zagrożonych gatunków pochodzące z kradzieży z włamaniem w budynku ministerstwa – powiedziała nadkom. Marta Sulowska z wolskiej komendy policji, którą także cytuje WP.
Sprawcom miały zostać postawione zarzuty, które usłyszeli po doprowadzeniu do Prokuratury Rejonowej Warszawa-Ochota.
Eksponaty z resortu klimatu odzyskane
Policji udało się nie tylko zatrzymać odpowiedzialnych za przestępstwo, ale też odzyskać eksponaty.
To brązowy portfel ze skóry krokodyla, nóż z biało-kremową rękojeścią z wizerunkiem kota, biało-kremowa figurka lwa, nóż z rzeźbioną rękojeścią w kształcie krokodyla, dwie rzeźbione kule z kości słoniowej, wisiorek w kształcie krzyża wraz z łańcuszkiem wykonanym z paciorków, zawieszki i breloczek z konikiem morskim, oraz korale z kości słoniowej.
Skandaliczna kradzież w Ministerstwie Klimatu i Środowiska
O kradzieży, do której doszło w resorcie pisaliśmy już w naTemat. Jak wówczas podawaliśmy, informacja o niej wyciekła dopiero w grudniu, choć samo zajście miało miejsce w październiku.
Incydent nagłośniło Radio ZET, któremu udało się dotrzeć do informacji, które wskazywały na tuszowanie sprawy przez resort. – To tak kompromitujące, że kierownictwo próbuje to ukryć – skomentował informator redakcji.
Jak podkreślił anonimowy rozmówca Radia ZET, budynek jest monitorowany. Dziwne wydaje się zatem, aby włamanie nie zostało zauważone. Ponadto, w ministerstwie nie można przebywać bez specjalnej przepustki. Jak zauważył informator, "w zasadzie po gmachu można poruszać się, tylko będąc pracownikiem, więc sprawa jest kłopotliwa".
– W gmachu jest ochrona i kamery. Trudno sobie wyobrazić, że można niezauważenie wyważyć zamek i wyczyścić z eksponatów gabloty – przekazało źródło Radia ZET.
Dział komunikacji resortu nie udzielił wówczas także odpowiedzi na pytania dziennikarzy ani nie potwierdził terminu zajścia. Zasłaniano się trwającym postępowaniem.