O odejściu Danuty Holeckiej z TVP mówi się od tygodni. Początkowo duża część widzów liczyła, że będzie miała szansę obejrzeć oficjalnie ostatni odcinek "Wiadomości" prowadzony przez Holecką. Okazało się jednak, że ta na wizji ostatni raz pojawiła się 8 grudnia, ale nie pożegnała się z widzami. Dopiero teraz Danuta Holecka w końcu przyznała, że odeszła z pracy i powiedziała, co z jej odprawą.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Jak wskazuje "Fakt" Danuta Holecka była zatrudniona w TVP na kilka różnych umów. Oprócz etatu miała mieć kontrakt B2B. Media podawały, że za wcześniejsze rozwiązanie Danuta Holecka miała rzekomo dostać bardzo wysokie odszkodowanie. Jak podały Wirtualnemedia.pl mogło to być nawet 500 tys. zł. To właśnie w tym portalu Holecka dokonała "sprostowań". Podkreśliła m.in., że nie otrzyma zapłaty z racji zakazu konkurencji.
– Podpisując dokumenty związane z wypowiedzeniem na początku grudnia, zrezygnowałam z 9-miesięcznego odszkodowania z tytułu zakazu konkurencji. Więc nie dostanę tych ogromnych pieniędzy. Miałam w umowie taki zapis, ale zrezygnowałam z niego sama. Taka jest prawda – opisała Danuta Holecka na pytania Wirtualnemedia.pl
Była pracownica "Wiadomości" miała też zaznaczyć, by nie martwić się o jej samopoczucie. – Są też tacy, którzy bardzo „troszczą się” o moje rozczarowanie, kiedy nowa władza zatrzyma tę wypłatę. No więc rozczarowania nie będzie – podkreśliła.
Przypomnijmy, że wielu widzów czekało na wydanie "Wiadomości" z 12 grudnia jako na te oficjalnie ostateczne, podczas którego będą mogli symbolicznie pożegnać się z prowadzącą.
Na Facebooku pojawiło się nawet cieszące wielkim zainteresowaniem wydarzenie "Wielkie Narodowe Oglądanie Ostatnich Wiadomości z Danutą Holecką". Dołączyło się do niego ponad 120 tysięcy użytkowników. Tymczasem Holecka ostatni raz w "Wiadomościach" pojawiła się 8 grudnia. Dlaczego tak się stało?
Danutę Holecką pokonała presja
Z medialnych doniesień wynika, że miała nie najlepiej radzić sobie z nałożoną na nią presją. Podobno po wycieku informacji na temat jej ostatniego występu na wizji w TVP wprowadzono nowe zasady dotyczące sprawdzania grafików.
– Wgląd w grafiki pracowników TVP jest ograniczony. Po publikacjach wynoszących informacje z grafiku, by ograniczyć wycieki, teraz nie możemy patrzeć w obce grafiki wychodzące poza naszą redakcję. To ponoć pokłosie interwencji Danuty Holeckiej, która była zła, gdy zaczęto pisać o tym, kiedy rozstaje się ze stacją – przekazał anonimowy informator – Plotka.
Jak już informowaliśmy w naTemat, Holecka uznała, że idzie na wojnę z mediami i zamierza kilka z nich "podać do Sądu". – Nie, ja nie chcę nic mówić. Ja to wszystko zbieram i idę do sądu – powiedziała Holecka w rozmowie z reporterką „Świata Gwiazd”. Wielu portalom była gwiazda "Wiadomości" odmawiała jednak komentarza, podkreślając, że "trwa na nią nagonka i jest zaszczuwana".
Odpartyjnienie Telewizji Polskiej to jeden z pierwszych celów obranych przez wiążącą się właśnie w Sejmie koalicję. Gdy w mediach pojawiają się kolejne listy nazwisk pracowników Telewizji Polskiej, którzy mają zostać zwolnieni w pierwszej kolejności, część z nich decyduje się na odejście wcześniej i po cichu, tak jak ewakuowała się Holecka.