
Szkoda że nagród "Węże" nie ma w polityce (dostają je najgorsze filmy). Wtedy można by ją przyznawać za na przykład najbardziej absurdalne oskarżenie. Takie jak to, które dziś postawił agent Tomek czyli poseł Tomasz Kaczmarek z PiS. Poseł podejrzewa, że Donald Tusk mógł chodzić (a może nadal chodzi) w kradzionych garniturach od Mirosława Drzewieckiego.
REKLAMA
Dedukcja agenta Tomka jest następująca: 1. żona Mirosława Drzewieckiego została zatrzymana na Florydzie na kradzieży futra. 2. wiadomo, że w dawnych czasach Mirosław Drzewiecki dostarczał garnitury dla Donalda Tuska. Miał bowiem bardzo dobre ceny. 3. Nie można wykluczyć, że garnitury dla Tuska były kradzione 4. a jeśli nawet nie były kradzione, to czy na pewno Drzewiecki płacił za nie cło.
Wniosek: Premier Tusk mógł nosić, a może nadal nosi garnitury z przestępstwa. Agent uważa, że jest to na tyle prawdopodobne, że poświęcił czas, aby wysłać w tej sprawie pytania do Urzędu Kontroli Skarbowej i Szefa Służby Celnej. A o tym wszystkim informuje Rzeczpospolita.
Przypominamy jednocześnie, że agent Tomek to ten poseł PiS, który fotografował się bez ubrania.