W piątek po południu do siedziby Polskiej Agencji Prasowej przyszedł były wicepremier ds. bezpieczeństwa Jarosław Kaczyński razem z byłym premierem Mateuszem Morawieckim. Politycy PiS protestują przeciwko depisyzacji mediów, którą od kilku dni zajmuje się – zgodnie z obietnicą wyborczą – nowy rząd Koalicji 15 października. – Ja się nie zgadzam z samą ideą zmiany w mediach, a jeszcze bardziej nie zgadzam się z tymi metodami – powiedział w PAP Jarosław Kaczyński cytowany przez Onet.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Od kilku dni w mediach publicznych następują duże zmiany. Nowy rząd Koalicji 15 października zmienił prezesów upartyjnionych przez PiS spółek: TVP, PAP i Polskiego Radia. Media kontrolowane przez byłą władzę były powszechnie oskarżane o uprawianie agresywnej propagandy na rzecz partii Jarosława Kaczyńskiego.
Przeczytaj też: Kogo z TVP zwolnili z Polskiego Radia? Te nazwiska znikają razem z PiS
Jednak ostatnie ruchy ministra kultury Bartłomieja Sienkiewicza (KO), który na nowo układa media publiczne (zgodnie z jednym ze stu konkretów Koalicji Obywatelskiej), są kwestionowane nie tylko przez PiS, ale i część prawników, jako niezgodne z prawem. Inni eksperci tłumaczą, że wszystko odbyło się zgodnie z przepisami.
W piątek w ramach protestu przeciw tym zmianom do PAP przyszedł prezes PiS. – Nie zgadzam z samą ideą zmiany w mediach, a jeszcze bardziej nie zgadzam się z tymi metodami – powiedział Jarosław Kaczyński dziennikarzom.
Zupełnie inne zdanie na ten temat mają dziennikarze PAP, którzy opublikowali swoje stanowisko wobec "kryzysu w agencji". Autorzy przekonują, że w ostatnich latach narzucono im polityczny nadzór. "Cenzura w PAP była faktem" – piszą odnosząc się do okresu rządów PiS.
Depisyzacja mediów publicznych budzi duże emocje w obozie byłej władzy. Podczas jednej z wizyt w siedzibie TVP, Jarosław Kaczyński nie wytrzymał słysząc okrzyk "Będziesz siedział"! z ust jednego z protestujących przeciwko temu, co jego partia robiła z mediami przez ostatnie osiem lat.
– Uważaj gówniarzu, żebyś ty nie siedział! – odpowiedział Kaczyński.
Nerwowość widać także u innych polityków Prawa i Sprawiedliwości, którzy w czwartek w Sejmie zwyzywali dziennikarzy od "bandytów" i "świętych krów".
Korespondentki i korespondenci sejmowi, którym marszałek Sejmu Szymon Hołownia zniósł wprowadzone przez PiS ograniczenia w poruszaniu się po parlamencie, pytali posłów PiS, dlaczego nie głosują (opuszczali Wiejską, by przenieść się na protest do siedziby TVP). Zamiast merytorycznej odpowiedzi z ust polityków prawicy padły epitety.
Koniec "Wiadomości" i pasków grozy. Start serwisu "19:30"
Ostatnie "Wiadomości" TVP, słynące z napastliwej propagandy na rzecz PiS, ukazały się 19 grudnia, gdy na Woronicza zawitało nowe kierownictwo spółki. W czwartek 21 grudnia na antenie TVP w ich miejsce pojawił się serwis "19:30", który aspiruje do bezstronnego i rzetelnego przekazywania informacji widzom telewizji publicznej.
Zarówno w siedzibie TVP, PAP, jak i Polskiego Radia przeciwko zmianom rotacyjnie protestują politycy PiS (dziennikarze PAP w swoim stanowisku wyrazili sprzeciw wobec takich praktyk). Nowa ekipa tworząca serwis informacyjny TVP nadal nie ma dostępu do studia, w którym nagrywano "Wiadomości".
Jako obecni i byli dziennikarze Polskiej Agencji Prasowej wyrażamy poparcie dla działań mających na celu przywrócenie normalności, czyli standardów profesjonalnego dziennikarstwa, od których Agencja w ostatnich latach drastycznie się oddaliła.
Stanowisko pracowników PAP SA wobec kryzysu w Agencji (fragment)