Decyzja prezydenta Andrzeja Dudy o zawetowaniu ustawy okołobudżetowej spotkała się z dużą krytyką ze strony przedstawicieli sejmowej większości. Na tym tle wyróżnił się szczególnie wiceminister sprawiedliwości Arkadiusz Myrcha, który zadał w poście dość sugestywne pytanie – zapytał, czy Kancelaria Prezydenta nie ma czasem za dużo pieniędzy. Zasugerował, że "ktoś" może tak uznać.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Myrcha sugestywnie o Dudzie: Ma za dużo pieniędzy?
Nie można nie zauważyć, że Andrzej Duda swoją decyzją zawetowaniu projektu ustawy okołobudżetowej zablokował podwyżki dla zawodów najmniej opłacanych – w tym dla początkujących nauczycieli, nauczycieli przedszkola i innych pracowników budżetówki, których pensja nierzadko mieści się w granicach najniższej krajowej. Choć zapowiedział, że złoży po świętach swój projekt – to znaczy wytnie z projektu Koalicji 15 października możliwość przekazania środków na nową TVP – w sieci rozpętała się burza.
Odnieśli się do tego premier Donald Tusk, wiceministra edukacji Katarzyna Lubnauer, a także wiceminister sprawiedliwości Arkadiusz Myrcha.
"Prezydent uznał, że nowe media publiczne będą miały za dużo pieniędzy.
Prezydent uznał też, pracownicy administracji oraz nauczyciele mają za dużo pieniędzy.
A może podczas prac nad budżetem państwa ktoś uzna, że Kancelaria Prezydenta też ma za dużo pieniędzy?? Hipotetycznie" – pisze Myrcha.
W kolejnym poście wiceminister sprawiedliwości zauważa, że prezydent swoje pierwsze weto wydaje zaledwie 10 dni od powołania nowego rządu. "Tyle zostało z deklaracji współpracy dla dobra Polski" – podsumowuje Arkadiusz Myrcha w drugim wpisie.
Tusk uspokaja społeczeństwo po decyzji Dudy
W negatywnych słowach do decyzji Dudy odniósł się również Donald Tusk, który jednak uspokajał obywateli. "Prezydenckie weto zabiera pieniądze nauczycielom przedszkolnym i początkującym, za to znosi "kominówkę", czyli umożliwia nieograniczone podwyżki dla prezesów państwowych spółek i agencji. Wstyd. Wesołych Świąt, Prezydencie. Poszkodowanych uspokajam: poradzimy sobie z tym" – napisał premier Donald Tusk na platformie X (dawniej Twitter).
Przypomnijmy, że o podwyżkach dla nauczycieli od początku mówił Donald Tusk, deklarując, że chce podnieść ich pensje o 30 proc. – Nawet jeśli decyzje formalne [...] zapadną w lutym czy w marcu, to podwyżki wynagrodzeń dla nauczycielek i nauczycieli będą obowiązywały od 1 stycznia i zostaną wypłacone, nawet jeśli sama formalna decyzja zapadnie później – wyjaśniał. To się jednak nie stanie po decyzji Dudy.
Duda odpowiada Tuskowi. Dosłownie
Donaldowi Tuskowi odpowiedział już Andrzej Duda. Wskazał on, że skoro Tusk przekonuje, że większość sejmowa "sobie poradzi" to znaczy, że "Sejm i Senat po świętach przegłosują jego ustawę" wraz z podwyżkami dla nauczycieli, ale bez pieniędzy na publiczne media.
Pozostaje czekać na kolejną odpowiedź polskiego premiera.