Jeden z protestów ws. TVP.
Jeden z protestów ws. TVP. Fot. MAREK LASYK/REPORTER
Reklama.

Politycy PiS "królowali" w przekazie propagandy TVP

Telewizja Publiczna pokazała dane, z których wynika, że w lipcu, sierpniu i wrześniu na antenach TVP1, TVP2, TVP3 i TVP Info politycy Zjednoczonej Prawicy występowali łącznie przez 12 dni, 11 godzin 15 minut i 9 sekund. Jest to aż 299 godzin, 15 minut i 9 sekund. Liczba ta obejmuje polityków PiS, Partii Republikańskiej czy Suwerennej Polski.

Koalicja Obywatelska przez te trzy miesiące nie mogła liczyć na nawet dobę. Z danych wynika, że polityków tej formacji mogliśmy oglądać w tym czasie przez 21 godzin, 2 minuty i 10 sekund. Trzeba w to wliczyć też polityków ze Stowarzyszenia Lewicy Demokratycznej, którzy kandydowali z KO.

Lewicę mogliśmy oglądać przez te trzy miesiące przez 1 dzień, 11 godzin, 11 minut i 48 sekund. To ponad 35 godzin. Jeśli chodzi o polityków Trzeciej Drogi, to im TVP oddało 32 godziny, 15 minut i 27 sekund czasu antenowego. Konfederacji przypadło tylko 32 minuty i 46 sekund. Bezpartyjni Samorządowcy dostali jedynie 13 minut i 11 sekund.

Zmiany w mediach publicznych. Sienkiewicz ogłosił, co będzie dalej

Tymczasem w mediach publicznych trwa prawdziwa rewolucja. W środę wieczorem minister kultury ogłosił, iż "w związku z decyzją Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej o wstrzymaniu finansowania mediów publicznych podjąłem decyzję o postawieniu w stan likwidacji spółek Telewizja Polska S.A., Polskie Radio S.A. oraz Polskiej Agencji Prasowej S.A.".

Jak czytamy w komunikacie resortu, "w obecnej sytuacji takie działanie pozwoli na zabezpieczenie dalszego funkcjonowanie tych spółek, przeprowadzenie w nich koniecznej restrukturyzacji oraz niedopuszczenie do zwolnień zatrudnionych w ww. spółkach pracowników z powodu braku finansowania".

Minister kultury Bartłomiej Sienkiewicz podkreślił jednak, że "stan likwidacji może być cofnięty w dowolnym momencie przez właściciela".

Przypomnijmy, że w siedzibach PAP i TVP trwa "interwencja poselska" polityków PiS, którzy nie godzą się za zmianami w mediach publicznych. Partia wyznaczyła również dyżury swoich członków w gmachach tych mediów.

Środowa decyzja Sienkiewicza nie podoba się w starym TVP. "Telewizja Polska w trakcie kampanii ostrzegała przed programem #LikwidacjaPlus. Po wyborach rząd Donalda Tuska zaczął wprowadzać go w życie" – napisał związany ze stacją w czasach PiS Samuel Pereira.

O komentarz w tej sprawie pokusił się już też szef Gabinetu Prezydenta RP Marcin Mastalerek. "Decyzja ministra Sienkiewicza o postawieniu w stan likwidacji TVP, Polskiego Radia i PAP to przyznanie się do porażki przez większość rządową. Blitzkrieg się nie udał" – napisał urzędnik Andrzeja Dudy. Więcej na ten temat piszemy tutaj.