nt_logo

Jeśli ktoś łudził się ws. apolityczności TVP za PiS... Spółka opublikowała miażdżące dane

redakcja naTemat

27 grudnia 2023, 20:43 · 2 minuty czytania
TVP jeszcze niedawno było główną tubą propagandową rządzących z PiS. Rząd się jednak zmienił, a w mediach publicznych zachodzą powoli zmiany. W międzyczasie stara ekipa TVP pokazała ostatnie, przedwyborcze dane dot. czasu antenowego. Najwięcej otrzymali go oczywiście politycy PiS.


Jeśli ktoś łudził się ws. apolityczności TVP za PiS... Spółka opublikowała miażdżące dane

redakcja naTemat
27 grudnia 2023, 20:43 • 1 minuta czytania
TVP jeszcze niedawno było główną tubą propagandową rządzących z PiS. Rząd się jednak zmienił, a w mediach publicznych zachodzą powoli zmiany. W międzyczasie stara ekipa TVP pokazała ostatnie, przedwyborcze dane dot. czasu antenowego. Najwięcej otrzymali go oczywiście politycy PiS.
Jeden z protestów ws. TVP. Fot. MAREK LASYK/REPORTER

Politycy PiS "królowali" w przekazie propagandy TVP

Telewizja Publiczna pokazała dane, z których wynika, że w lipcu, sierpniu i wrześniu na antenach TVP1, TVP2, TVP3 i TVP Info politycy Zjednoczonej Prawicy występowali łącznie przez 12 dni, 11 godzin 15 minut i 9 sekund. Jest to aż 299 godzin, 15 minut i 9 sekund. Liczba ta obejmuje polityków PiS, Partii Republikańskiej czy Suwerennej Polski.


Koalicja Obywatelska przez te trzy miesiące nie mogła liczyć na nawet dobę. Z danych wynika, że polityków tej formacji mogliśmy oglądać w tym czasie przez 21 godzin, 2 minuty i 10 sekund. Trzeba w to wliczyć też polityków ze Stowarzyszenia Lewicy Demokratycznej, którzy kandydowali z KO.

Lewicę mogliśmy oglądać przez te trzy miesiące przez 1 dzień, 11 godzin, 11 minut i 48 sekund. To ponad 35 godzin. Jeśli chodzi o polityków Trzeciej Drogi, to im TVP oddało 32 godziny, 15 minut i 27 sekund czasu antenowego. Konfederacji przypadło tylko 32 minuty i 46 sekund. Bezpartyjni Samorządowcy dostali jedynie 13 minut i 11 sekund.

Zmiany w mediach publicznych. Sienkiewicz ogłosił, co będzie dalej

Tymczasem w mediach publicznych trwa prawdziwa rewolucja. W środę wieczorem minister kultury ogłosił, iż "w związku z decyzją Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej o wstrzymaniu finansowania mediów publicznych podjąłem decyzję o postawieniu w stan likwidacji spółek Telewizja Polska S.A., Polskie Radio S.A. oraz Polskiej Agencji Prasowej S.A.".

Jak czytamy w komunikacie resortu, "w obecnej sytuacji takie działanie pozwoli na zabezpieczenie dalszego funkcjonowanie tych spółek, przeprowadzenie w nich koniecznej restrukturyzacji oraz niedopuszczenie do zwolnień zatrudnionych w ww. spółkach pracowników z powodu braku finansowania".

Minister kultury Bartłomiej Sienkiewicz podkreślił jednak, że "stan likwidacji może być cofnięty w dowolnym momencie przez właściciela".

Przypomnijmy, że w siedzibach PAP i TVP trwa "interwencja poselska" polityków PiS, którzy nie godzą się za zmianami w mediach publicznych. Partia wyznaczyła również dyżury swoich członków w gmachach tych mediów.

Środowa decyzja Sienkiewicza nie podoba się w starym TVP. "Telewizja Polska w trakcie kampanii ostrzegała przed programem #LikwidacjaPlus. Po wyborach rząd Donalda Tuska zaczął wprowadzać go w życie" – napisał związany ze stacją w czasach PiS Samuel Pereira.

O komentarz w tej sprawie pokusił się już też szef Gabinetu Prezydenta RP Marcin Mastalerek. "Decyzja ministra Sienkiewicza o postawieniu w stan likwidacji TVP, Polskiego Radia i PAP to przyznanie się do porażki przez większość rządową. Blitzkrieg się nie udał" – napisał urzędnik Andrzeja Dudy. Więcej na ten temat piszemy tutaj.