Europoseł PiS skarży się na rząd Tuska do KE. Przypomniano mu wypowiedzi sprzed lat
redakcja naTemat
27 grudnia 2023, 17:38·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 27 grudnia 2023, 17:38
Nowy minister kultury zmienił władze mediów publicznych, które wcześniej były niezwykle usłużne wobec PiS. Partia Jarosława Kaczyńskiego nie może się z tym pogodzić i skarży się władzom UE. Internauci zwracają jednak uwagę na hipokryzję jednego z europosłów PiS i przypominają mu jego wcześniejsze wypowiedzi.
Reklama.
Reklama.
List polityka PiS do KE. Przypomniano mu dawną wypowiedź
Europoseł PiS Bogdan Rzońca napisał list do komisarza sprawiedliwości Didiera Reyndersa ws. zmian w polskich mediach.
Tak brzmi jego treść: Sir Didier Reynders,
1. Czy Komisja Europejska analizuje status prawny następujących polskich mediów publicznych: TVP, Radio Polska, Polska Agencja Prasowa (PAP)?
2. Jak Komisja Europejska ocenia pozaustawowe działania rządu Donalda Tuska, które doprowadziły do bezprawnego przejęcia ww. mediów?
Z wyrazami szacunku, dr Bogdan Rzońca
"Dzisiaj skierowałem dwa pytania do komisarza Didiera Reyndersa w sprawie bezprawnego ataku na polskie media publiczne" – napisał jeszcze w komentarzu do tego tekstu polityk PiS.
Jeden z internautów przypomniał jednak jego wcześniejszą wypowiedź, która nie współgra z tym, co teraz robi Rzońca.
"Panie Bogdanie, mam pewien dysonans. Jak to w końcu jest z tym donoszeniem do ponadnarodowych instytucji?" – napisał ten człowiek. Chodzi dokładnie o wpis Rzońcy, w którym zarzucał on ówczesnej polskiej opozycji, że to wstyd, że "swoje marne rozgrywki polityczne i kłamstwa o Polsce wynoszą na arenę europejską".
Polityk PiS odpisał mu: "Proszę się nie martwić! Chce poznać stan wiedzy KE".
Inny z internautów przypomniał mocniejszą wypowiedź europosła dla TVP Info. W jednym z programów nazwał polityków Koalicji Europejskiej "Targowicą".
PiS nie może się pogodzić nad utratą kontroli nad mediami publicznymi
Przypomnijmy, że w siedzibach PAP i TVP trwa "interwencja poselska" polityków PiS, którzy nie godzą się za zmianami w mediach publicznych. Partia wyznaczyła również dyżury swoich członków w gmachach tych mediów.
W związku z tym dochodzi tam do dość kuriozalnych scen. I tak w wigilijny poranek w siedzibie PAP w awanturę wdał się wiceprezes PiS Antoni Macierewicz. Były szef zlikwidowanej podkomisji smoleńskiej próbował zablokować pracownikowi Agencji wejście do budynku.
Jak przekazała wówczas Interia, gdy mężczyzna próbował wejść do gmachu, tłumacząc, że tam pracuje, zatrzymał go polityk PiS. Macierewicz nie tylko nie chciał go przepuścić, ale bezprawnie zażądał od niego, aby się przed nim wylegitymował.