Premier Donald Tusk zapowiedział, że "będzie projekt ustawy o związkach partnerskich". Tą kwestią ma zająć się ministra ds. równości Katarzyna Kotula, która deklaruje, że ma w tej sprawie plan A i B. Rządowi Tuska plany mogą pokrzyżować jednak ludowcy, którzy nie zgadzają się na takie ustawodawstwo. PSL to najbardziej konserwatywne skrzydło koalicji 15 października.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Donald Tusk poinformował w środę media, że o projekcie ustawy o związkach partnerskich rozmawiał już z ministrą do spraw równości Katarzyną Kotulą.
Tusk zapowiada ustawę o związkach partnerskich, ale ludowcy są na "nie"
– Będzie gotowa do przedstawienia projektu ustawy o związkach partnerskichpo konsultacjach z liderami partii, które wchodzą w skład koalicji 15 października. Podejmiemy decyzję o rządowym lub poselskim charakterze tej inicjatywy ustawodawczej, ale mówimy tutaj o tygodniach, a nie miesiącach – powiedział dziennikarzom szef rządu.
Jednak te zamiary mogą pokrzyżować ludowcy, którzy nie chcą głosować za związkami partnerskimi. Marek Sawicki, cytowany przez Onet, stwierdził, iż jego pogląd na ten temat jest niezmienny od 30 lat i znają go dobrze jego wyborcy. – Nie będę go zmieniał pod wpływem mody – powiedział czołowy polityk PSL.
Podobnie zachowawczy są też inni politycy tej formacji, w tym jej lider. – W sprawach światopoglądowych u nas nie ma żadnej dyscypliny i nie będzie. Sprawy światopoglądowe też nigdy nie mogą być przedmiotem umowy koalicyjnej, bo my mamy wolność w formacji i tej wolności światopoglądowej będziemy bronić – stwierdził we wrześniu, kiedy jeszcze trwała kampania wyborcza Władysław Kosiniak-Kamysz.
Jak wówczas podkreślił, "nie ma naszej zgody na małżeństwa jednopłciowe, na adopcje przez nie dzieci". – Ja za taką ustawą nie będę głosował – oświadczył.
Co w takiej sytuacji planuje ministra równości? Katarzyna Kotula w rozmowie z Onetem poinformowała, że "punktem wyjścia będą zapisy, które już pojawiały się w projektach Nowoczesnej w 2018 r. albo tym złożonym przez Lewicę w 2020 r., a także propozycje społeczności LGBT".
Ministra ds. równości: Mamy plan A i B
– My do tych zapisów chcemy wrócić, położyć je na stole i rozmawiać o tym, co chcą organizacje i społeczność LGBT i o tym, jakie są decyzje polityczne, na co możemy uzyskać poparcie. Nie ukrywam, że chciałabym, by był to projekt rządowy, to byłoby ważne i symboliczne. Taki jest plan A – wyjaśniła w rozmowie z portalem. Zadeklarowała też, że "jeśli się nie uda, mamy plan B, który zakłada, że złożymy w Sejmie projekt poselski". Tak też planuje premier Tusk.
Jak na tę kwestię zapatrują się Polacy? W czerwcu Ipsos informował o wynikach sondażu w tej sprawie. Czerwiec to miesiąc, który jest dedykowany społeczności LGBT+ i wtedy też odbywają się na całym świecie, w tym w Polsce Parady Równości.
Jak podała wówczas pracownia, "mimo że statystycznie w większości Polacy nie mają styczności z osobami homoseksualnymi, to coraz większe jest poparcie dla legalizacji związków jednej płci".
I tak 32 proc. z nich opowiada się za możliwością zawierania małżeństw jednopłciowych, a kolejne 35 proc. popiera inną formę legalizacji takich związków. "W porównaniu do badania z 2013 roku poparcie dla małżeństw osób tej samej płci wzrosło o 11 punktów procentowych" – czytamy w opracowaniu zamieszczonym na stronie Ipsos.
Co więcej, obecnie kobiety oraz najmłodsi badani (poniżej 35. roku życia) są najbardziej pozytywnie nastawieni do małżeństw osób tej samej płci. Z kolei mężczyźni częściej popierają inną formę legalizacji związków tej samej płci lub nie popierają legalizacji w ogóle.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.