Nowa strategia PiS. Czarnek miał dostać specjalną misję od Kaczyńskiego
Nina Nowakowska
04 stycznia 2024, 09:18·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 04 stycznia 2024, 09:18
Wirtualna Polska ujawnia, że Prawo i Sprawiedliwość zmienia datę planowanej na styczeń "wielkiej konferencji sił patriotycznych". Wydarzenie zapowiedział w Święto Niepodległości sam Jarosław Kaczyński. Okazuje się, że impreza odbędzie się w innym terminie, co jest podyktowane nową strategią PiS.
Reklama.
Reklama.
Dziennikarze Wirtualnej Polski ustalili, że "kongres patriotyczny" PiS nie odbędzie się w styczniu – jak początkowo zapowiadał Jarosław Kaczyński – ale 24 lutego. W swoich doniesieniach "WP" powołuje się na anonimowych polityków Prawa i Sprawiedliwości.
– Konferencję przeniesiono na luty. Moim zdaniem dobrze się stało, bo 11 stycznia mamy w Warszawie demonstrację, sporo się dzieje w "bieżączce". A koniec lutego to dobry czas, bo będziemy już w kampanii samorządowej – wyjaśnia źródło w PiS.
"Kongres patriotyczny" PiS przeniesiony na luty
Zdaniem redakcji politycy obecnej opozycji pokładają w kongresie duże nadzieje, zwłaszcza że część partyjnego aktywu nadal nie pogodziła się z utratą władzy przez ich ugrupowanie. Dodatkowym impulsem do zwarcia szeregów są nadchodzące wybory samorządowe.
– Wielu naszych ludzi myśli intensywnie o wyborach samorządowych. To nie tylko władza, ale i miejsca pracy. A nowa koalicja robi czystki w terenie, dlatego musimy się spiąć i walczyć – mówi szczerze działacz PiS.
"Imprezę organizuje Czarnek"
Do tej pory nieznany był również charakter zapowiadanego szumnie "kongresu". Z ustaleń dziennikarzy wynika, że "planowane wydarzenie nie będzie miało charakteru międzynarodowego". Chodzi głównie o integrację polskiej prawicy.
– To wydarzy się w lutym. Imprezę organizuje Przemysław Czarnek i to najlepiej jego pytać o szczegóły – zdradza inny polityk PiS.
Wespół z Czarnkiem, pieczę nad wydarzeniem ma sprawować od zaplecza sekretarz generalny PiS Piotr Milowański, następca Krzysztofa Sobolewskiego.
Nowe otwarcie PiS?
Patriotyczne zgrupowanie miało być czymś w rodzaju nowego otwarcia PiS po wyborach. Zapowiedział je uroczyście 11 listopada na krokowskiej hali Sokół prezes Jarosław Kaczyński, który rozwodził się wówczas nad "niemiecką hegemonią", zagrożeniami płynącymi z Unii Europejskiej i potrzebą walki o suwerenność.
– Każda wielka akcja musi się od czegoś zacząć, musi mieć pewien moment startu, można powiedzieć: zapłonu – tłumaczył szef PiS.
Początkowo, termin wydarzenia ogłoszono na styczeń. Dotychczas nie padła jednak żadna konkretna data, ani inne szczegóły odnośnie konferencji.
– Chcemy, by w styczniu odbyła się w Warszawie konferencja wszystkich sił patriotycznych, ale nawet takich, które są patriotyczne, ale w szerszym tego słowa znaczeniu – apelował Kaczyński.
– Ma być początkiem zastosowania przez nas najnowocześniejszej techniki, żeby skomunikować ze sobą możliwie dużą część społeczeństwa, a szczególnie tych, którzy będą inicjatorami, moderatorami różnego rodzaju działań, które będziemy musieli prowadzić – mówił lider prawicy.
Kongres przesunięty przez "Marsz milionerów"?
Jednym z impulsów do przesunięcia wydarzenia może być planowana na11 stycznia inna demonstracja PiS. Za tydzień przed Sejmem ma się bowiem odbyć manifestacja "wolnych Polaków" m.in. "w obronie mediów publicznych".
Szef klubu PiS Mariusz Błaszczak miał uznać, że takich protestów może być więcej, chyba że któryś okaże się frekwencyjną klapą. Według WP PiS organizuje transport dla partyjnych działaczy z całego kraju. Choć eksperci nie prognozują tłumów, partia liczy na minimum 10 tysięcy uczestników.
– Dzięki zaangażowaniu się w obronę mediów publicznych zwarliśmy szeregi, odpuściliśmy wewnętrzne spory w imię wyższej sprawy. To nam, paradoksalnie, pomogło – podsumowuje rozmówca redakcji z PiS.
Nadchodzący protest PiS "w obronie mediów" został okrzyknięty przez premieraDonalda Tuska "Marszem milionerów". Ma to być nawiązanie do gigantycznych pensji pracowników TVP za czasów rządów Zjednoczonej Prawicy. Chodzi m.in. o milionowe zarobki byłych szefów Telewizyjnej Agencji Informacyjnej – Michała Adamczyka (1 500 237 zł brutto) i Jarosława Olechowskiego (1 424 075 zł brutto).