"Powiedz mu, żeby zapytał swoją żonę...". Dwuznaczny (i znikający) wpis na koncie prezydenta Dudy
redakcja naTemat
04 stycznia 2024, 19:10·1 minuta czytania
Publikacja artykułu: 04 stycznia 2024, 19:10
Andrzej Duda od lat pozostaje aktywnym użytkownikiem mediów społecznościowych i niestety często zalicza tam wpadki. Kolejną do swojej internetowej historii prezydent dopisał w czwartek 4 stycznia, gdy na jego koncie w serwisie X.com (dawniej Twitter) zamieszczony został... dość dwuznaczny wpis na temat czyjeś małżonki.
Reklama.
Reklama.
"Powiedz mu, żeby zapytał swoją żonę, co to znaczy 'mieć jaja'. Ona wie!" – publikacja takiej treści pojawiła się na osobistym koncie prezydenta Andrzeja Dudy o godz. 18:07. I wygląda na to, że wcale nie miała znaleźć się w tym miejscu sieci, gdyż kilka minut później śladu po niej nie było.
Przynajmniej na profilu prezydenta Dudy w serwisieX.com(dawniej Twitter). Internet oczywiście kolejnej wpadki polskiej głowy państwa nie zapomniał... Wspomniany portal społecznościowy zalewają teraz zrzuty ekranu z dziwnym wpisem widocznym na koncie polityka. Ruszyły także spekulacje w sprawie tego, o czyjej żonie tutaj mowa.
"A co jeśli Andrzej Duda pytał dla siebie, bo jego żona mało mówi?"; "Podsumuje to jednym słowem. ŻENADA..."; "Kompromitacja"; "Co trzeba mieć w głowie (żeby nie powiedzieć we łbie!), żeby takie rzeczy publikować?" – to tylko wycinek z całej fali podobnych komentarzy (tych nadający się do zacytowania), które padają pod adresem prezydenta.
Część użytkowników X.com sugeruje, że słów "Powiedz mu, żeby zapytał swoją żonę, co to znaczy 'mieć jaja'. Ona wie!" ich autor nie chciał opublikować jako wpisu, a wysłać do kogoś w wiadomości prywatnej. A o kogo chodzi? Często padającym tropem jest ten, który wskazuje na marszałka Sejmu Szymona Hołownię i jego małżonkę, czyli kpt. Urszulę Brzezińską-Hołownię.
"Z tego co się domyślam, Duda chciał uderzyć do Szymona Hołowni. Za co? Za brak jednoznacznego stanowiska w sprawie ułaskawienia Wąsika (oczekiwanie na uzasadnienie z Izby SN). Uderzać, bo żona Szymona Hołowni wykonuje męski zawód – pilot myśliwca. Słabe to i głupie. Godne PiS-owskiego trolla" – brzmi jeden z wpisów.
"Jeżeli dotyczyłoby to marszałka Szymona Hołowni (jego żona jest pilotką), to można uznać, że ten wpis oddaje filozofię PiS w kwestii stosowania prawa przez polityków. Nie przepisy się liczą, tylko to o czym wspomina prezydent. I to, kto kogo ogra lub wykiwa" – komentuje w podobnym tonie dziennikarka "Gazety Wyborczej" Dominika Wielowieyska.